A co, gdyby połączyć urlop z nauką języka angielskiego?

Ja wiem, że mamy połowę listopada i daleko Wam od myśli o urlopie, ale jak dobrze wiecie ukończyłam studia na kierunku turystyka i rekreacja i troszeczkę inaczej postrzegam te kwestie. Dla mnie to właśnie listopad i grudzień są miesiącami, kiedy zaczyna się kolejny sezon. W końcu to wtedy pojawiają się i przygotowywane są oferty first minute na sezon letni. Dlatego pomimo, że tak naprawdę ledwo co skończył się poprzedni okres urlopowy, gdzieś tam w tym moim turystycznym umyśle, pojawiają się myśli o kolejnym, chociaż osobiście nie mam jeszcze zielonego pojęcia jak ten przyszły rok będzie wyglądał, jaką formę przybierze mój wypoczynek i czy jakakolwiek urlop mnie czeka, wiem jedno… cokolwiek by się nie działo, będzie on połączony z nauką, bo samorozwój jest dla mnie niezwykle istotny a to w trakcie urlopu, chociaż najbardziej się nie chce, jest najwięcej czasu, mamy najbardziej oczyszczony umysł i najwięcej możemy w siebie wchłonąć.

Dlaczego więc tak właściwie o tym wspominam? Dlatego, że wakacje są dla mnie okresem wzmożonej nauki języka obcego. Co najfajniejsze, w dzisiejszych czasach nic nie stoi na przeszkodzie, by uczyć się jeszcze intensywniej i połączyć nasz urlop właśnie z nauką języka obcego. Coraz więcej szkół oferuje kursy językowe za granicą i okazuje się, że nie zawsze muszę być one tak drogie, jak się wydaje.

Jednym z takich przykładów jest szkoła języka angielskiego Maltalingua, która posiada akredytację EAQUALS- (Evaluation &Accreditation of Quality in Language Services). Szkoła mieści się na Malcie, która jest wyspą położoną na Morzu  Śródziemnym będąc najdalej na południe wysuniętym krajem Europy. Na wyspie panuje klimat subtropikalny, co oznacza,  że jest tam naprawdę ciepło i praktycznie przez cały rok temperatury ani w dzień, ani w nocy, nie schodzą poniżej 10◦C. Do grudnia jest tam ponad 20◦C – tak wiem, tęsknicie za słoneczkiem ;)

Malta

Dużą zachętą do tego, by jednak skusić się na Maltę są połączenia tanich linii lotniczych z lotniskiem na wyspie. Dużym atutem jest także język urzędowy, jakim poza maltańskim jest angielski. Nie będzie więc problemu z tym, aby się porozumieć a przy okazji wiedzę pozyskaną na zajęciach natychmiastowo wykorzystywać w praktyce. Szkoły języka angielskiego mają na Malcie ponad 30 letnią tradycję, a w porównaniu do Anglii czy USA jest tam o wiele taniej no i oczywiście można połączyć taki kurs z super urlopem nawet w grudniu właśnie!

Na przykładzie Maltalingua chciałabym Wam przybliżyć troszkę ofertę nauki angielskiego za granicą. Najważniejsze w takich szkołach językowych jest międzynarodowe środowisko. Prawda jest taka, że wyjechać na kurs, spędzić na nim kilka godzin i wrócić do swojego polskojęzycznego towarzystwa to żaden wyczyn i małe wykorzystanie swoich możliwości. Przewagą Maltalingua jest to, że środowisko jest mocno zróżnicowane a polskojęzycznych studentów uświadczyć można w zdecydowanej mniejszości, bo jest ich zaledwie 2%, więc tym łatwiej będzie Wam opanować język angielski, bądź inny, wybrany język, ćwiczony mimochodem. Poza Polakami, którzy są w zdecydowanej mniejszości, szkoła przyjmuje studentów z Niemiec (34%), Włoch (17%), ale także z Hiszpanii, Francji, Szwajcarii, Chin, Japonii, Rosji czy Madagaskaru. Poza tym, w ramach wyjazdu, szkoła zapewnia osobę, która pomaga w organizacji wycieczek po zajęciach, z których część jest dostępna w ramach kosztów kursu.

Images-Rene Rossignaud

Dlatego zastanawiam się co sądzicie na temat połączenia urlopu z nauką, czy korzystaliście już z takiej formy nauki, albo bylibyście skłonni? Kursanci są w różnym wieku, więc nie jest to opcja nauki tylko i wyłącznie dla uczniów, ale też dla osób starszych. Osobiście nigdy nie korzystałam z ofert szkół językowych za granicą, bo zawsze koszt takiego kursu wydawał mi się nie do przeskoczenia, aczkolwiek jeszcze kilka lat temu nie dość, że moje fundusze były dużo bardziej ograniczone, to jeszcze kursy tego typu rzeczywiście kosztowały krocie i tylko najbogatsi mogli sobie na nie pozwolić. Teraz obserwując ten rynek, wydaje mi się, że kursy stają się coraz bardziej przystępne i coraz większe grono osób jest wstanie sobie na nie pozwolić. W końcu świat staje się globalną wioską i taka Malta nie leży na drugim końcu świata, całkowicie nieosiągalna dla przeciętnego Kowalskiego, bo jak udowadniają dzisiejsi podróżnicy i z 20$ w kieszeni można zwiedzić cały świat – to już tak drogą dygresji ;)

Post powstał we współpracy ze szkołą językową Maltalingua

[notification type=”alert-info” close=”false” ]A jeżeli zainteresowani jesteście ofertą szkoły Maltalingua, mam dla Was dodatkowe 10% zniżki, które aktywowane zostanie na hasło POLAND LOVES MALTA.[/notification]

Related Posts

E-book

Archiwum