Zacznę troszeczkę od końca, bo nie chciałabym od razu być potępiona i źle zrozumiana. Ja absolutnie nie mam nic, jeżeli chodzi o łączenie się w tragedii i okazywanie wsparcia. Jeżeli rzeczywiście ktoś czuje taką potrzebę, poczuł się dotknięty ostatnimi wydarzeniami w Paryżu, albo zwyczajnie chciałby się połączyć w cierpieniu – okej, niech robi co chce,...