Dobrze wiecie, że sporo czytam. W ostatnim czasie troszeczkę mniej z powodu braku czasu i gorszego samopoczucia, ale mimo wszystko książek, do których zaglądam jest wiele. Nie o każdej wspominam na blogu i nie o każdej mam ochotę się rozpisywać, bo czasami zwyczajnie mam tylko kilka słów, czy zdań do przekazania. Temu służyć będą właśnie przeglądy literatury. Pisać będę na temat przeczytanych książek, aczkolwiek będą to opinie w kilku zdaniach i w każdym takim poście znajdą się pewnie minimum dwie, trzy pozycje. Dzisiaj akurat mam do przedstawienia trzy fajne książki z różnych dziedzin: powieść, kulinaria i sport.

Przegląd literatury

1) Analfabetka, która potrafiła liczyć, Jonas Jonasson

Książka, o której nie wiem w jaki sposób mam zacząć mówić. Pełna humoru i dużej dozy nierealności. Historia, która na każdym kroku pokazuje niedorzeczność sytuacji, które jednak mogłyby mieć miejsce w realnym świecie. Barwni, zapadający w pamięć bohaterowie, bomba atomowa, lata drogi od RPA, aż do Szwecji, polityka, matematyka, fizyka, sztuka i nieistniejący, chociaż istniejący ludzie – to wszystko jest mieszanką wybuchową, która zapada w pamięć i fantastycznie się ją czyta. Po każdej stronie lektury zastanawiałam się, co brał autor i gdzie sama mogę to znaleźć ;) Zabawna, poruszająca, często zaskakująca i o czym już wspomniałam – pełna niedorzeczności, ma w sobie coś, dzięki czemu świetnie się ją czyta i chętnie się po nią sięga. Nie sądziłam, że spodoba mi się tak bardzo, bo to nie do końca moja tematyka, ale jestem nią oczarowana i serdecznie polecam do niej zajrzeć.

2) Szarlotki. 70 wyjątkowych przepisów, Janneke Philippi

Kiedy myślę o tej książce, od razu przypomina mi się pewna rozmowa telefoniczna, którą jakiś czas temu przeprowadziłam.

– Słyszałem, że dostałaś jakieś nowe książki. Co tam masz ciekawego?
– A jak już w takim kulinarnym klimacie z książkami ostatnio byłam to dzisiaj przyszła książka z siedemdziesięcioma przepisami na szarlotki
– WTF? Co za wariat stworzył taki tytuł? Ale, że co? Jak?

Ja jestem wariatką na punkcie jabłeczników i szarlotek. Uwielbiam wszelkie ciasta francuskie z jabłkiem i smak dzieciństwa, który fundowała mi babcia – fornetti z jabłkami. Aż ślinka cieknie jak sobie o tym pomyślę. Sama kilka razy do roku, na święta, urodziny piekę szarlotkę właśnie i chociaż jak już na blogu wspominałam, czas spędzony na pichceniu w kuchni nie jest moim wymarzonym spędzaniem wolnego czasu i zawsze narzekam, że muszę znów piec ciasto, cieszy mnie ten czas, kiedy je przygotowuję, pokrywam jabłkami, wkładam blachę do rozgrzanego piekarnika. Cieszy mnie też widok pięknie upieczonego i cudownie pachnącego ciasta. Cieszy mnie, kiedy moje ciasto moment znika z talerza i każdemu smakuje. Chcę jednak trochę różnorodności i chcę spróbować z czymś innym. Nudzi mnie ciągłe robienie tego samego w ten sam sposób i tutaj wyjściem idealnym okazuje się powyższy tytuł. Nie, nie miałam jeszcze przyjemności piec z tą książką, ale zamierzam. Wpadło mi w oko kilka przepisów, których nie omieszkam wypróbować i pochwalić się Wam jak mi wyszło ciasto. Niebawem mam nadzieję, że zobaczycie w moim wykonaniu jabłkowo-jagodowe ciasto z kruszonką, czy ciasto jogurtowe z jabłkami i malinami. Mmmmm…

ciasto jagodowe z kruszonkąciasto jogurtowe z jabłkami i malinami

3) Barca. Życie, pasja, ludzie. Jimmy Burns

Nie jestem największą fanką piłki nożnej. Lubię od czasu do czasu obejrzeć starcie np. Realu Madryt z Barceloną, ale nie śledzę też wszystkich meczy. Lubię czasami przeczytać sobie biografię Casillasa (polecam serdecznie „Skromność mistrza”) czy Messiego, o którym pisałam tutaj, ale nie jestem zapaloną fanką, która wie wszystko o swojej ulubionej drużynie. Kibicuję Hiszpanii. Ogólnie. Aczkolwiek gdybym miała wybierać, to zdecydowanie Barca. Do Realu zraża mnie Ronaldo, którego nie mogę zdzierżyć. Nevermind. Sine Qua Non wydało jakiś czas temu fantastyczną pozycję dla fanów Barcelony, która powinna stać się ich obowiązkową biblią. Historia klubu, piłkarzy, kibiców i Katalonii. Barca w pigułce. Ponad czterysta-stronicowej pigułce! Jak mówi napis na okładce: Najlepsza książka o FC Barcelonie jaka kiedykolwiek powstała! Z tą książką cofniemy się w przeszłość i poczytamy o czymś więcej, niż tylko Messim, czy aktualnym składzie drużyny. To kompendium wiedzy każdego wielkiego fana!

Related Posts

E-book

Archiwum