Wpadka Kasi Cichopek – zrób z siebie idiotę!

Jak cudownie! Pojawił się temat, dzięki któremu po raz pierwszy od dawna, mogę wznowić jedną z moich ulubionych serii na tym blogu. Dzisiaj będzie krótko, zwięźle i (mam nadzieję!) na temat.

Kasia Cichopek zaliczyła „wpadkę”

Poziom portali plotkarskich chyba każdy zna. Sama kompletnie ich nie śledzę i nigdy nie śledziłam. Niemniej, zdaję sobie sprawę z tego, na jakich clickbaitach i „aferkach” działają. Tym razem oberwało się Kasi Cichopek.

Mamy wtorkowe, słoneczne popołudnie. Kasia postanowiła zarobić trochę „pieniążków” i zareklamować stroje do ćwiczeń. Poprzez rekomendację koleżanki poddaje się „rytuałom tybetańskim”. Swoje wyczyny prezentuje na InstaStory. Dzień toczył się dalej, wszystko było w porządku. Nagle wybucha afera, którą początkuje cudowny portal Pudelek. „Natchniona Kasia Cichopek odprawia rytuały tybetańskie i zalicza KRĘPUJĄCĄ WPADKĘ”. Za Pudelkiem idą kolejne portale, które mówią o „Ale wpdka! Kasia Cichopek chciała pokazać jak ćwiczy. Nagle wszyscy zobaczyli TO!”. Albo „Kasia Cichopek zaliczyła wpadkę podczas ćwiczeń. Nie zauważyła tego?”.

Co to jest „camel toe”?

TO i TEGO, które wspominają portale to tzw. efekt „camel toe”. Czym on jest? Jest to sposób, w jaki obcisły strój „wcina się” w zewnętrzne narządy płciowe kobiet. Nazwa wzięła się od kształtu, jaki przybiera ciało. Przypomina ono kopyto wielbłąda (ah te cudowne analogie -,-).

No i w czym problem? W Internecie wybuchła afera. Portale jedno a influencerki, które pracują nad zwiększaniem świadomości własnego ciała, w tym świadomości seksualnej drugie. I to po ich stronie dzisiaj się opowiem, z racji tego, że powiedziały wiele mądrych słów w tym temacie.

XXI wiek i body shaming

Cały świat walczy z body shamingiem. Cały świat walczy z kulturą gwałtu. Żyjemy w społeczeństwie depresyjnym, takim, które ma problem ze wszystkim. Ze wszystkim się walczy, na wszystko zwraca uwagę. Czasem uważam, że na wyrost, jednak walka w kierunku body positive (o ile zdrowa i odpowiednio prowadzona) jest naprawdę słuszna.

Tymczasem portale zachowują się jak banda gimbusów (taki wymarły gatunek człowieka, który niegdyś uczęszczał do gimnazjum). Hy, hy, hy… cipka odznaczyła jej się na legginsach. Jak ona mogła TEGO nie zauważyć?

Jakim trzeba być idiotą, żeby myśleć, że Kasia tego nie zauważyła. Choć może i tak też było. Problem [?] jednak w tym, że „camel toe” to jest absolutnie normalne zjawisko. Zdarza się każdemu (i kobietom i o dziwo! UWAGA! mężczyznom). Nasze ciało jest plastyczne a materiał je okalający zachowuje się różnie. Każda z nas wyglądałaby dokładnie w ten sam sposób w tym właśnie stroju.

Nie istniejemy po to, żeby zaspokajać wizualne potrzeby innych

Rozumiem jednak, że ktoś może czuć się z tym faktem niekomfortowo. Zawsze jednak będzie to osoba, która ten strój zakłada i uzyskany efekt może jej nie zadowalać. I to jest okej. Ma więc prawo dobrać strój do swoich własnych potrzeb i własnej wygody. Nasze ciała nie służą do wizualnego zaspokajania potrzeb innych. Dlatego tu właśnie leży pies pogrzebany.

Ciało Kasi Cichopek zachowało się w absolutnie NORMALNY sposób. Jeżeli komuś nie odpowiada to, jak materiał okalał jej ciało, wystarczy na nie nie patrzeć. Jeżeli Kasia czuła się z tym okej, to znaczy, że jest to okej. Owszem, mamy pewne społeczne normy, których dobrze jest przestrzegać. Jednak każdy z nas ma pewne narządy płciowe, które wyglądają tak a nie inaczej. Kobiety mają bandażować sobie biust, żeby nie było widać, że go mają?

Dlaczego więc pozwalamy na to, żeby kogoś z „TEGO” powodu krytykować wręcz. Dlaczego jeden z drugim niewyżytym za ekranem piszą tego typu artykuły, które czytają masy. Czy to naprawdę jest tak sensacyjne wydarzenie, żeby rozpisywać się na jego temat? Pozwalamy takim ludziom zaglądać innym w majtki, by później mieć społeczeństwo, które nic nie wie o swojej seksualności. Które nie potrafi nazywać swoich narządów płciowych. Które na słowo cipka dostaje zawału serca, więc ma „TO”. Seks to później są „TE RZECZY”.

Przestańmy szukać dziury w całym

Czy naprawdę nie mamy żadnych innych problemów, żeby czepiać się sromu innej kobiety, który delikatnie odznaczył się w trakcie ćwiczeń? Jak nisko upadamy jako społeczeństwo, jeżeli kręcą nas właśnie takie plotki. Kto siedzi za tymi ekranami, że uważa takie wydarzenia za sensację? Co w głowach mają osoby, które z tego powodu „heheszkują”. Ludzie – ogarnijcie się i nie róbcie z siebie idiotów.

Walczymy o prawa kobiet, walczymy o poczucie własnej wartości, walczymy o zwiększanie świadomości seksualnej. Jednocześnie obrzydzamy ludziom ciała innych pisząc o TYM. Lub używając słów TO i TEGO. Później dziwimy się, że ludzie się siebie brzydzą. Że kobiety nie wiedzą jak wyglądają ich własne cipki. Nie akceptujemy siebie i nie znamy własnego ciała. Nie wiemy jak zaspokoić własne potrzeby.

Podsumowując

Nie mam już wiele do powiedzenia. Dla tych nieświadomych i zacofanych informuję wszem i wobec – tylko uwaga, bo może być to krępujące. Kobiety mają cipki. Co więcej? Mężczyźni mają penisy. TADAM! Tak strasznie było o tym przeczytać? To teraz skończcie z tą paranoją. Dajcie kobietom pokochać siebie. Pracować nad miłością do samej siebie. Mężczyzną zresztą też, bo to nie tylko problem kobiet! Pozwólcie im cieszyć się rytuałami tybetańskimi. Niech chodzą na jogę czy zumbę. Albo biegają i trzęsą im się uda. Niech chodzą w bikini po plaży i nie wstydzą się cellulitu, który ma większość z nas! Zaakceptujmy wreszcie nasze ciała i to, z jakich części się składają. I rozejdźmy się w pokoju przestając zawstydzać ludzi przez to, że są ludźmi!

.

E-book

Archiwum