Where the fuck is my España?

Oglądam i nie wierzę. Drużyna, która przez lata dawała tyle radości, napawała wszystkich fanów dumą, tak bardzo dała ciała podczas mundialu w Brazylii. Aż przykro patrzeć na ich grę, bo mam wrażenie, że to nie są Ci sami piłkarze, których obserwowałam chociażby podczas Euro2012. Co się takiego stało? Dlaczego nie strzelają żadnych goli? W końcu ten jeden karniak to praktycznie nic. Co się stało z tą wielką Hiszpanią, która była postrachem dla innych drużyn i wyznacznikiem klasy i świetnej gry?

La Furja Roja

Oczywiście dalej im kibicuję, dalej trzymam kciuki i dalej chcę ich oglądać, ale strasznie mi przykro, że ich występy w Brazylii wypadają tak słabo. W byciu kibicem nie chodzi o to, by olać drużynę, której się kibicuje, zaraz po tym, jak tylko gorzej jej idzie, ale nie chciałabym kibicować drużynie, która będzie grała tak jak Hiszpania podczas swoich dwóch ostatnich meczy.

Zdaję sobie sprawę, że w drużynie hiszpańskiej jest wielu starych wyjadaczy, podczas gdy inne stawiają na świeżych, młodych, pełnych werwy i chęci wybicia się piłkarzy, no ale żeby aż tak spadł poziom ich gry? What happened? Tell me what happened. Po prostu tego nie rozumiem i boję się zrozumieć, bo przykro jest patrzeć na porażkę drużyny, na którą stawiałabym, że wyjdzie z grupy bez mrugnięcia okiem. Dobrze, że rąk na nich nie postawiłam, bo niestety bym je straciła. Przykre to, więc pozostaje mi liczyć na to, że po mundialu ogarną co takiego się stało, jakie błędy popełnili i spróbują wrócić na szczyt. Muszą! W końcu mają takie możliwości i chęci. No hello… to Hiszpania przecież jest a określenie La Furja Roja nie wzięło się z powietrza. Oni mogą to zrobić. I zrobią. Mam taką nadzieję…

Related Posts

E-book

Archiwum