Pamiętacie tekst wspominający o tym, jakie są zalety nauki poprzez Skype? Był on zbiorem wielu faktów, które nadal bardzo chętnie są przeglądane przez czytelników trafiających na mojego bloga, ale nie miałam okazji wspomnieć, że sama przez rok uczyłam się właśnie w taki sposób. Wiele osób po przeczytaniu tamtego wpisu miało wątpliwości i dopytywało mnie dlaczego zdecydowałam się na taki wpis, w dodatku współpracując z jedną firm, które oferują bazę korepetytorów,  skoro nie wiem jak to jest, jak takie lekcje wyglądają i przekonując mnie, że lekcje twarzą w twarz są znacznie lepsze. I tutaj bardzo się mylicie, przynajmniej w kwestii mojego doświadczenia związanego z nauką przez Internet, z głównym uwzględnieniem nauki poprzez Skype. Szczerze? Zawsze fajniej spotkać się z nauczycielem i spędzić czas z tym drugim człowiekiem, tutaj jak najbardziej się zgodzę, ale nie ukrywajmy, że żyjąc w XXI wieku nie zawsze mamy na to czas, nie zawsze mamy czas na dojazd i nie zawsze grafik nasz i wybranego korepetytora będzie się pokrywać. Dlatego Skype może być lekiem, którego właśnie akurat potrzebujemy.

preply

Jak to było w moim przypadku? Od 15 roku życia, poza szkołą i tym, co sama robiłam w domu, uczyłam się prywatnie języka angielskiego. Dlaczego zdecydowałam się na taki krok? Z racji tego, że zauważyłam, że nie wystarcza mi to, co przerabiałam w szkole, wtedy jeszcze nie wiedziałam w jaki sposób mogę uczyć się sama, a jako uczennica miałam ogromną zniżkę i chociaż nie należałam do zamożnej rodziny, było nas na opłacenie takich lekcji z miesiąca na miesiąc stać. A mi bardzo zależało na znajomości angielskiego, dlatego przekonałam rodziców i zgodzili się zapłacić za naukę. I tak jak wielu moich znajomych z grupy (zawsze nie więcej niż 6-8 osób) często pomijało zajęcia, nie robiło zadań domowych, nie udzielało się na zajęciach, ja stwierdziłam, że pieniążki rodziców nie będą szły w błoto i na zmarnowanie, więc pomimo tak naprawdę drobnych kwot, chodziłam na wszystkie zajęcia i w bardzo krótkim czasie przeskakiwałam na kolejne poziomy zaawansowania.

Klasa maturalna miała być ostatnim rokiem, kiedy pobierałabym lekcje angielskiego prywatnie. Rok wcześniej uczyłam się na poziomie CAE, nie miałam problemów z dogadaniem się po angielsku, ale miałam rewelacyjnego nauczyciela, który wiedział jak do mnie dotrzeć, dlatego ten jeszcze jeden rok miał mnie przygotowywać do rozszerzonej matury z języka angielskiego. Pojawił się jednak problem. Wyjechał do Francji, ponieważ zwolniono go z posady nauczyciela w gimnazjum, w którym uczył mnie zanim zapisałam się do jego szkoły językowej i został zawodowym kolarzem, co oczywiście nie pozwalało nam na kontynuowanie zajęć w taki sposób jak do tej pory. Nie ma jednak tego złego i znaleźliśmy rozwiązanie, które początkowo było dla mnie totalną zmorą i nie sądziłam, że to wypali, ale jak później się okazało, wypaliło – Skype! Dziwnie było rozmawiać z nim przez kamerkę, dziwnie było uczyć się bez żadnego podręcznika jak do tego pory i opierać nasze lekcje o konwersacje, które uzupełniane były o zadania maturalne wykonywane pomiędzy kolejnymi lekcjami. Dostawałam całą masę zadań leksykalno-gramatycznych do wykonania między zajęciami, dostawałam tematy rozprawek i innych form pisemnych do wykonania i na kolejnych zajęciach dyskutowaliśmy na początku na temat tych zadań, były one sprawdzane i tłumaczone było to, co wykonałam źle, czego nie rozumiałam, albo z czym miałam problem. Wypowiedzi pisemne przesyłałam w trakcie zajęć i na kolejne miałam je sprawdzane i wtedy także były mi tłumaczone niedociągnięcia.

Początki były naprawdę trudne i dziwne. Brak ustalonego grafiku. Umawianie się z lekcji na lekcję. Nauka z wykorzystaniem kamerki internetowej. Ale wiecie co? Nie chciałam szukać innego nauczyciela, bo to dzięki Michałowi jestem teraz wstanie swobodnie się porozumiewać po angielsku i za nic nie oddałabym tego ostatniego roku nauki. Bo rzeczywiście po mojej maturze zaprzestaliśmy naszych lekcji. I to nie dlatego, że ta forma się nie sprawdziła. Po prostu zaczęłam uczyć się na własną rękę i nie potrzebowałam już nauczyciela. Mój tata wraz z jego przyjacielem już ponad 3 lata uczą się z Michałem poprzez Skype, więc to dowodzi, że jak jest dobry nauczyciel, to naprawdę nie trzeba siedzieć ze sobą przy jednym stoliku, by móc się czegoś nauczyć.

Poznajcie Preply – platformę do nauki przez Skype

Ostatnio z ciekawości zajrzałam na stronę Preply, żeby sprawdzić czy ofert jest więcej, czy ludzie przekonali się choć trochę do takiej formy nauki i okazało się, że ten sposób rzeczywiście się rozwija. Strona nie wystawia tylko i wyłącznie ofert nauczycieli językowych, ale dostępne są także korepetycje z fizyki na platformie Preply, korepetycje z matematyki, chemii, fizyki i wielu, wielu innych przedmiotów. Łącznie 27 języków, 13 przedmiotów szkolnych oraz trzy dziedziny hobbistyczne: aktorska sztuka, malarstwo i muzyka.

Preply 2

Ja wiem, że kontakt z drugim człowiekiem jest niezwykle ważny i chociaż sama jestem domatorką i często odcinam się od intensywnych kontaktów społecznych, to lubię ten kontakt z ludźmi, ich różnymi zachowaniami i charakterami – włącza mi się wtedy tryb obserwatora… ale,  ale znów włącza mi się tryb dygresji a ja zmierzam do czego innego… wierzę, że żyjąc w tak zabieganych i intensywnych czasach, serwisy właśnie takie jak Preply będą się rozwijać i zyskiwać coraz więcej użytkowników. Są idealnym rozwiązaniem dla osób zabieganych. W jednym miejscu możemy znaleźć korepetytorów interesujących nas zagadnień, w dodatku poczytać opinie na ich temat a co najważniejsze, zyskujemy gwarancję, że nikt nas nie oszuka. Nic, tylko przestać robić sobie wymówki, że nie mam czasu na spotkanie z drugim człowiekiem i zacząć się uczyć.

Post powstał we współpracy z firmą Preply

Related Posts

E-book

Archiwum