Stan Lee. Człowiek-Marvel

W listopadzie 2018 świat obiegła informacja o śmierci Stana Lee – ikonicznej już postaci w świecie komiksów. Ojciec Marvela i pierwsza osoba, która stoi za sukcesem wydawnictwa.

Stan Lee zmienił oblicze popkultury i stał się jedną z najciekawszych postaci świata komiksu. Sama przez długi czas nie wiedziałam kim jest Stan, ale kiedy zainteresowałam się uniwersum Marvela, nie dało się przejść obok niego obojętnie. Premiera książki „Stan Lee. Człowiek-Marvel” nastąpiła krótko po tym smutnym wydarzeniu. I bardzo krótko po tym, kiedy rozpoczęła się moja przygoda z Marvelem. Dlatego tym bardziej chciałam zbliżyć się do tej niesamowitej postaci i złożyć jej niejaki hołd, dowiadując się o niej znacznie więcej.

Kim był Stan Lee?

Stan Lee. Człowiek-Marvel to biografia, która opisuje życie i dorobek zawodowy Stana Lee. Kompleksowo opisuje wszystkie wydarzenia, które wyniosły Stana na piedestał. Mówi o tym, kim byli jego rodzice, jak wyglądało jego dzieciństwo, jak związał się ze światem komiksu i jak go kreował.

Historii Stana Lee do tej pory nie znałam. Bob Batchelor podszedł do napisania tej książki konkretnie i poruszył każdy, możliwy wątek, który miał większy, lub mniejszy wpływ na to, dokąd dotarł Stan. Oczywiście, na łamach książki, która ma 368 stron nie przedstawimy każdego wydarzenia z życia takiej ikony. Uważam jednak, że biografia stworzona jest bardzo konkretnie, rzucono światło na podejście Stana do pracy i wydarzenia, o których wielu mogło nie wiedzieć i przedstawiono światu książkę, która rzeczywiście zbliża do Stana.

Stan Lee. Człowiek-Marvel

Stan Lee. Człowiek-Marvel to biografia pełna akcji

Biografię Boba Batchelor’a czyta się z zapartym tchem. Czytałam przeróżne biografie zarówno od SQN jak i od innych wydawnictw i żadna z nich nie dawała mi uczucia czytania książki akcji. Mamy przed sobą swego rodzaju kronikę, która chronologicznie przedstawia kolejne wydarzenia z życia Stana. Napisana i przedstawiona jest w taki sposób, że czytamy ją jak najlepszą książkę sensacyjną.

Pracuj ciężko

Ciężka praca. Wiele beznadziejnych sytuacji. Podcinanie skrzydeł. Stała presja. Życie Stana Lee nie było usłane różami. To nie jest tak, że sukces przyszedł sam z siebie. Ot tak. Sukces to godziny wytężonej pracy pełnej stresu i paniki. Stan stale martwił się tym, czy utrzyma pracę, czy utrzyma rodzinę i czy jego działania przniosą skutek. Ciężko pracował i dzięki temu osiągnął to, o czym marzył. I pewnie jeszcze więcej patrząc na ostatnie lata popularności uniwersum Marvela.

Zabrakło tylko jednej rzeczy… –

– przypisów.

Mamy cyctaty. Mamy bardzo dużo ciekawostek. Nie mamy jednak potwierdzenia, skąd się one wzięły. Nie wiemy czy wynikły z rozmowy z danymi osobami, rozmowy i spowiedzi Stana Lee, czy autor je sobie wymyślił. Źródło jest nam nieznane. Nie jesteśmy wstanie zgłębić tematu w danym źródle, bo go po prostu nie znamy.

Co mnie boli w tej książce?

Trochę to, że jest laurką dla zmarłego artysty. Bo Stana Lee traktuję jako artystę. Niefortunna data wydania książki w Polsce 3 dni po śmierci Stana. Nic na to nie poradzimy, bo nikt tego nie zaplanował. Mimo wszystko, odbiór książki mógłby być odrobinę inny, gdyby wyszła u nas jeszcze za życia Stana. Nie zrozumcie mnie źle, bo fakt ten absolutnie nie wpływa na odbiór książki. Nie sprawia też, że jest lepsza czy gorsza. Była jednak fantastycznym podsumowaniem dotychczasowej działalności Stana, jako że za granicą wydana została rok wcześniej.

Tak samo autor, Bob Batchelor napisał książkę z punktu widzenia fana. Mam wrażenie, że czasem starał się bronić Stana. Usprawiedliwiać jego wybory. Biografie powinny zawsze być obiektywne i neutralne a tutaj daje się wyczuć łagodzenie pewnych tematów. Jest to jednak rzadkie i na tyle subtelne, że nie traktowałabym tego jako minus książki.

Czy polecam Stan Lee. Człowiek-Marvel?

Zdecydowanie! Przede wszystkim fanom Stana. No i zapaleńcom uniwersum Marvela. Stan zrobił kawał dobrej roboty i godnym podziwu jest praca do samego końca. Opuścił świat w wieku 96 lat i zrobił wszystko, żeby spełnić swoje marzenia, zapewnić byt swoim bliskim i zmienić świat popkultury.

Książka nie skupia się na prywatnym życiu Stana a jego karierze w Marvelu. To główna wartość tej książki, która mówi dokładnie o tym, co jest nam tytułem zapowiedziane. Czyta się bardzo szybko i z zapartym tchem. Nie sądziłam, że tytuł ten tak mocno przypadnie mi do gustu. Mimo, że byłam nieświadomą jeszcze fanką Stana Lee, ponieważ zaczynałam przygodę z uniwersum Marvela, na krótko przed tym, jak dowiedziałam się o jego śmierci, to książka okazała się kopalnią złota i informacji o tej ikonicznej już postaci.

Spoczywaj w pokoju Stan!

Zostań ze mną na dłużej i bądź ze wszystkim na bieżąco:

Related Posts

E-book

Archiwum