Nie wiem czy muszę tłumaczyć czym zumba jest? Wiem, że są osoby, które nie zdają sobie sprawy z tego, że taki twór istnieje i ma się bardzo, bardzo dobrze. Mam jednak nadzieję, że Wy wiecie o czym w ogóle piszę i nie będziecie za chwilę przekopywać wujka google w poszukiwaniu informacji. Zumba w Polsce ma się rewelacyjnie od roku, może dwóch lat, kiedy to pojawił się na nią ten wielki BUM! Sama byłam sceptycznie nastawiona, ale ostatecznie i ja dałam się przekonać i wiecie co? Zakochuję się w zumbie! Serio! To jest tak niesamowicie pozytywny rodzaj wysiłku, który po skończonym treningu zostawa człowieka zmęczonego, ale też bardzo zadowolonowego. Wiadomo dlaczego jesteśmy zmęczeni, wiadomo dlaczego się spociliśmy i wiemy też, że świetnie się przy tym bawiliśmy. Ja poznałam zumbę przez YouTube. Naoglądałam się tych wszystkich filmików i stwierdziłam, że zumba jest świetna, ale to pewnie nie dla mnie, bo te wszystkie latyno tańce, no to przecież ja tak biodrami nie kręcę, przecież tak się nie wygnę, tego nie zrobię, tamto mi się nie uda. Mimo wszystko się skusiłam i kupiłam sobie zumbę na xboxa, o której jeszcze słówko kiedyś napiszę. Wiem, że powinnam iść na zajęcia z instruktorem i tam próbować swoich sił, ale zwyczajnie się bałam, że nie dam rady czy się ośmieszę, więc wolałam spróbować najpierw w bezpiecznych czterech ścianach, gdzie nikt mnie nie wyśmieje. Potem pojawił się też normalny trening z instruktorem, ale muszę przyznać, że w domu mi dobrze ;)

Ostatnio sobie o zumbie znów przypomniałam. Weszłam na wagę, zobaczyłam +2 do mniejszej pewności siebie i stwierdziłam, że nie ma to tamto, jest wiosna, idzie lato, więc czas o siebie zadbać. Czas zacząć lepiej się odżywiać, pić dużo wody (do czego już się przyzwyczajam i chociaż idzie mi opornie to uczę się na nowo jak pić wodę) no i przede wszystkim więcej się ruszać! Z pomocą przyszła mi między innymi zumba i przypomniałam sobie, dlaczego pokochałam ją od pierwszego wejrzenia. Dużo zabawy, nauka układów tanecznych a przy okazji spalanie tkanki tłuszczowej. O niczym więcej marzyć nie mogę. Nie lubię biegać, nie lubię bez sensu ćwiczyć na siłowni, więc zumba okazała się być strzałem w dziesiątkę i czymś co nie jest tylko przykrym obowiązkiem i przymuszaniem się do tej formy ruchu, ale też formą zabawy i aktywności, która daje przyjemność. Jeżeli jeszcze nie próbowaliście to polecam! Ja lecę więc poćwiczyć a Wy łapcie ten bardzo pozytywny filmik:

Related Posts

E-book

Archiwum