Skończyłam już moją edukację językową. Moja przecudowna uczelnia, na kierunku turystyka i rekreacja, postanowiła, że angielskiego uczy tylko i wyłącznie przez dwa lata, nie dodając żadnego innego języka i nie myśląc o tym, że w tej dziedzinie, bez języków jak bez ręki. Zostałam więc na lodzie, pozostawiona sama sobie i chociaż dalej się edukuję i dalej studiuję, językowo nikt mnie nie pilnuje. Tak naprawdę przez ostatnie dwa lata i tak nikt mnie nie pilnował, bo poziom nauki był tak żałośnie niski, że zaliczanie kolejnych kolokwiów i obecność na zajęciach, to była zwykła formalność. Ostatni raz, kiedy porządnie siedziałam nad angielskim był wtedy, kiedy przygotowywałam się do matury rozszerzonej z angielskiego i rok wcześniej, gdy kończyłam kurs CAE. Tak intensywna nauka sporo mi dała i procentuje teraz, kiedy bez przeszkód potrafię z języka korzystać, ale przez to, że nie kontynuowałam tego bardziej zaawansowanego materiału i troszkę innej formy nauki, CAE na chwilę obecną nie byłabym wstanie zdać, bo egzamin wygląda inaczej, niż angielski, z którego korzystam na co dzień.

Dlatego też stwierdziłam, że teoretycznie mając ostatnie pół roku wolności, kiedy jestem jeszcze studentką i teoretycznie mam sporo wolnego czasu, poświęcę go na szlifowanie angielskiego, podciągnięcie go pod to CAE, chociaż nie wiem jeszcze, czy do egzaminu będę podchodzić i szlifowanie innych języków, bo nie wiem jak po skończeniu studiów będzie wyglądało moje życie i mój czas wolny. Z pomocą więc przyszło mi znów wydawnictwo Edgard i jedne z ich nowszych pozycji, które idealnie wpasowały się w moje plany. Dlatego dzisiaj chciałabym Wam przedstawić dwa bardzo ciekawe tytuły spod ich marki, z którymi na dłuższy czas mam zamiar się zaprzyjaźnić, bo już bardzo się polubiliśmy.

CAE

 Target CAE. Ćwiczenia, testy, wskazówki.

Niecałe 300-stronnicowe kompendium, które przygotowuje do CAE. Duża książka, która na początku przeraziła mnie swoim rozmiarem i swoją objętością, ale która z każdą kolejną stroną przypominała stare, dobre czasy i te wszystkie zadania egzaminacyjne, które przerabiałam. To jest właśnie ten typ książki, z którą uczy się do egzaminu najlepiej. Tutaj nie znajdziecie suchych regułek gramatycznych, nie znajdziecie list słownictwa do wyuczenia. W książce macie już gotowe zadania egzaminacyjne, spośród wszystkich zagadnień, które muszą być opanowane, czyli: Reading and Use of English, Writing, Listening no i oczywiście Speaking, więc możecie z nią ćwiczyć to, co już powinniście umieć. Wydawnictwo przygotowało 6 tego typu zestawów egzaminacyjnych, ale uwierzcie mi, że przerobienie ich to wcale nie jest taka łatwa sprawa, szczególnie wtedy, kiedy miało się długą przerwę i każde zadanie wymaga więcej czasu i uwagi.

Ogromnym plusem książki jest klucz z komentarzem. Tutaj nie jest podana tylko właściwa odpowiedź na dane zadanie, ale też opisowo wyjaśnione, dlaczego właśnie ta a nie inna jest odpowiednią, dlaczego dane słowo pasuje lepiej. Tak właśnie powinny być tworzone tego typu książki, bo bardzo często przy egzaminie CAE i np. Use of English to tak naprawdę drobne rzeczy świadczą o tym, która odpowiedź jest właściwa i normalnie to nauczyciel, który nas prowadzi wyjaśnia niuanse i wątpliwości, ale kiedy chcemy ćwiczyć sami, tego typu klucze odpowiedzi są wyjściem idealnym.

Angielski. Słownictwo dla zaawansowanych w ćwiczeniach.

Mam kilka tytułów wydawnictwa dla średnio-zaawansowanych i sprawdzają się one naprawdę bardzo fajnie i bardzo dobrze mi się z nimi uczy, więc czas najwyższy było wejść na wyższy level i spróbować czegoś trudniejszego. No i dostałam czego chciałam, bo książka ćwiczy od poziomu B2 do C2 i to rzeczywiście można odczuć, bo wielu słów nie znałam, z wieloma miałam problem i zadania nie były jedynie formalnością do odklepania, bo praktycznie przy każdym, musiałam zatrzymać się na dłuższy czas i pomyśleć, w jaki sposób znaleźć właściwe rozwiązania.

Książka podzielona jest na 20 różnych rozdziałów, w których znajdziemy bardzo różnorodne ćwiczenia, sprawdzające już naszą znajomość słownictwa. Tutaj też nie ma list słówek do opanowania i ich tłumaczeń. Tutaj znajdziemy krzyżówki, zadania wyboru, parafrazowanie, wpisywanie synonimów, uzupełnianie tabelek, które pomagają nam utrwalić słownictwo z poszczególnych działów. Dlatego też te zadania są tak wymagające, bo kiedy słów nie znamy, musimy najpierw poświęcić trochę czasu na ich tłumaczenie, by móc je później w odpowiedni sposób wykorzystać.

No bo kiedy macie do uzupełnienia zdania słowami takimi jak: mind/ mindful/ unmindfully/ mindfully/ minded/ mindfulness a nie wiecie co tak właściwie oznaczają, to wykonanie zadań nie będzie wcale tak proste, jak można by było podejrzewać.

A tutaj macie mały wgląd w to, w jaki sposób ja się uczę i jak wiele notatek, poza samym rozwiązywaniem zadań sobie tworzę ;)
A tutaj macie mały wgląd w to, w jaki sposób ja się uczę i jak wiele notatek, poza samym rozwiązywaniem zadań sobie tworzę ;)

Z obu tytułów korzystam jednocześnie i oba pozwalają mi utrwalać i poszerzać swoje umiejętności językowe. Obie książki jak najbardziej polecam, ale miejcie na uwadze to, że z nimi ĆWICZYCIE i one służą nauce poprzez utrwalanie. Ani jeden, ani drugi tytuł nie uczy od A do Z nowego materiału, więc nawet nie liczcie, że poprowadzą Was do tego CAE. To są pozycje utrwalające i pozwalające w bezbolesny sposób ćwiczenie znanego już materiału.

.

Related Posts

E-book

Archiwum