Kilka ciepłych słówŚwiąteczny czas zawsze bardzo pozytywnie mnie nastraja i w tym okresie mam do ludzi troszkę więcej cierpliwości niż zazwyczaj. Jest to też okres kiedy jestem znacznie milsza dla tych, których nie lubię, bądź zwyczajnie toleruję. Ale ja nie o tym. Dzisiaj chciałabym przypomnieć Wam o tym, jak drobne gesty nastrajają pozytywnie i jak potrafią czynić cuda. Ja sama jestem osobą, dla której ważniejsze są słowa, za którymi idą czyny, drobne gesty i pozytywne kontakty, niż warte tysięcy prezenty. Dla kogoś, kto ma pieniądze to nie jest filozofia kupić nowy telefon, komputer, samochód, dom – w zależności od tego, ile zer znajduje się na jego koncie – ale prawdziwą filozofią jest zachwycać, sprawiać, że na twarzy obdarowanej osoby pojawi się wielki banan radości. Wiecie, że taki efekt mogą przynieść nawet krótkie wiadomości wysłane sms’em bądź na tym głupim facebooku?

Ostatnio sąsiadka stwierdziła, że rzadko mnie widuje, że się z nią nie kontaktuję, że nie miałyśmy ostatnio okazji rozmawiać (kobieta po pięćdziesiątce). Swego czasu często wpadała z córką na kawkę, na ploteczki i potrafiłyśmy całe popołudnia spędzać na rozmowach, żartach, czy grze na Xboxie – tak, kinekt jest świetnym rozwiązaniem przy takich spotkaniach. Stwierdziła, że chociaż jakiegoś miłego smsa bym jej wysłała z rana, tak na poprawę humoru. I wiecie co zrobiłam? Kilka dni z rzędu, gdy się budziłam, bądź w drodze na uczelnię wysyłałam jej smsy. Pierwszy z nich brzmiał: „Dzień dobry Pani Halinko :) Piszę do Pani, żeby życzyć przyjemnego dnia! :D”, kolejne jak możecie się domyślić, były w podobnym wydźwięku wysyłane. Dla mnie niewielki wysiłek, bo napisać kilka tego typu słów to nie problem, sąsiadka miała radochę, czuła się doceniona i zaczynała dzień z uśmiechem a ja miałam poczucie, że zerowym kosztem, poprawiłam komuś humor i na jego twarzy pojawił się uśmiech.

Pamiętacie jak kiedyś pisałam, że wierzę w karmę? Karma’s bitch! Serio. Szczególnie ostatnio. Ale tym razem zadziałała w taki sposób jaki powinna i sama dostałam wiadomości, z tym, że na facebooku, które wywołały uśmiech na mojej twarzy. Tym razem również koszt zerowy a poczułam się wyjątkowo, poczułam się ważna, uśmiech zagościł na mojej twarzy i trwał tam przez kolejne pół dnia. Drobna wiadomość w której napisano mi dzień dobry, życzenia wspaniałego dnia a także prośbę, by podczas czytania kilku linijek przesłanego tekstu uśmiech zagościł na mojej twarzy. Uwierzcie mi, że tego typu prośba była zbędna, bo to stało się naturalnie. Drobna rzecz a dała tyle radości i odbiła się na całym dniu, który wydawał się tysiąc razy lepszy.

Dlatego pamiętajcie, że kilka ciepłych słów często znaczy więcej, niż wymyślne prezenty. W dzisiejszych czasach tak mało życzliwości wkoło nas, że zwykłe miłego dnia sprawia, że czujemy się wyjątkowo i często ma większe odbicie, niż cokolwiek materialnego byśmy dostali.

Related Posts

E-book

Archiwum