Krwawy szlak – Moira Young

By uciec, będzie musiała walczyć.
By przeżyć, będzie musiała wygrać.

Moira Young to istny człowiek renesansu. Aktorka, tancerka, śpiewaczka operowa, ale też autorka. Pochodzi z Kanady a na nasz polski rynek wydawniczy właśnie weszła jej pierwsza książka – Krwawy szlak – tom pierwszy cyklu Kroniki czerwonej pustyni. Skusiłam się na nią z dwóch niezwykle prostych przyczyn, które znajdują się na tylnej okładce: po pierwsze fakt, że są już nabyte prawa do jej ekranizacji a ja lubię mieć przeczytane książki, które chętnie obejrzałabym w kinie a po drugie dlatego, że Publishers Weekly stwierdziło, że jest to oczywisty wybór dla fanów Igrzysk śmierci. Na razie przeczytałam dopiero pierwszy tom tamtej trylogii, ale spodobała mi się na tyle, że śmiało sięgnęłam również po Krwawy Szlak.

Moira Young

Historia opowiada o Sabie, dziewczynie wychowanej wraz z dwójką rodzeństwa, przez ojca na pustyni. Matka zmarła zaraz po urodzeniu młodszej siostry Saby, Emmi. Jej ojciec stracił kontakt z rzeczywistością i przestał interesować się losem swych dzieci, więc brat bliźniak dziewczyny, który jest dla niej wszystkim zaopiekował się rodzeństwem. Pewnego dnia zjawia się czterech jeźdźców, którzy porywają jej brata i zabijają ojca. Siostry, które się nienawidzę pozostają same i ich nadrzędnym celem jest odnalezienie Lugh. Wkraczają one w świat, o którym wiele słyszały od ojca, ale o którym nie sądziły, że rzeczywiście istnieje. Świat walki o przeżycie, pełen ludzi, którzy chcieliby je skrzywdzić a każdy kolejny krok to krok w nieznane. Saba jednak jest niezwykle odważna i przy życiu utrzymuje ją myśl odnalezienia i ocalenia brata a także ostatnie słowa ojca: „Nie pozwól, by strach cię obezwładnił. Bądź silna, wiem, że potrafisz. I nigdy się nie poddawaj, rozumiesz? Nigdy. Cokolwiek by się działo.”

Moira Young wykreowała świat dystopijny. Świat, w którym bohaterom brakuje wody i żywności, w którym każdego dnia walczą o przetrwanie, ale też nie zdają sobie sprawy co znajduje się dalej, jak wygląda życie innych ludzi. Porwanie Lugh sprawia, że bohaterki zmuszone są ruszyć przed siebie i krok za krokiem odkrywać kolejne tajemnice świata. Odkrywać łąki, drzewa, rozległe pustynie, walki, kradzieże, ale też uzależnienia, jakie żądzą życiem innych ludzi, które odbierają im rozum i świadomość. Nagle świat w którym do tej pory żyły okazuje się niezwykle łagodny. Na każdej stronie wyczuwalna jest atmosfera miejsc, do których czytelnik przybywa wraz z bohaterami i to ona sprawia, że po prostu zatraciłam się w lekturze. Do tego wszystko bardzo barwni bohaterowi, którzy nie denerwują swoim idiotyzmem na każdym kroku. Nie ma tu superbohaterów, ani bohaterów, którzy nie robiąc nic, osiągając wszystko. Jest za to niesamowicie brutalny świat, w którym zarówno Saba, Lugh jak i cała reszta świetnie wykreowanych bohaterów walczy o siebie, o bliskich i o uczucia, które się między nimi wytwarzają. Na każdym kroku nawiązywane są nowe przyjaźnie i z każdym kolejnym niebezpieczeństwem zacieśniane są więzi. Nie zabraknie też romantyzmu, aczkolwiek jest on tak subtelny i przedstawiony w odpowiednich momentach, że całkowicie nie razi w oczy i da się go przeżyć.

Książka nie jest co prawda podobna do Igrzysk Śmierci, ale również przypadła mi do gustu. Przepięknie pokazane więzi rodzinne i więzi przyjaźni. Autorka stawia na związki między bohaterami i w fantastyczny sposób je ukazuje, wprost zachęcając czytelnika, by walczył o swoich bliskich. Początkowo bardzo przeszkadzał mi sposób zapisu tekstu, ponieważ nie ma tutaj standardowych dialogów pisanych od myślników a tekst taki, że początkowo musiałam się domyślać, czy to nadal opis, czy może już dialog, który wskazywany jest poprzez słowa takie jak „powiedziała”, „zapytała” itd.. Po jakimś czasie można się do tego przyzwyczaić. Muszę też przyznać, że zazdroszczę Sabie jednej rzeczy, którą otrzymała: kamienia serca. Kamień wskazuje na to, czego nasze serce naprawdę pragnie, robiąc się gorący przy tej rzeczy, czy osobie. Nie ukrywam, że dobrze byłoby mieć taki twór przy sobie, który pokazałby choć raz, czy mamy rację w któreś z kwestii. Jeżeli sięgniecie po książkę, nie przejmujcie się, że od razu Was nie porywa – mnie też nie porwała, ale jak tylko wczytałam się w treść i coraz bardziej wkręcałam się w historię, nagle okazało się, że nie potrafię się od niej oderwać i z każdą kolejną stroną chcę jeszcze więcej. Jak najbardziej polecam, aczkolwiek nie nastawiałabym się na powtórkę z Igrzysk Śmierci. To całkowicie inna historia.

Related Posts

E-book

Archiwum