Lawendowy pokój – Nina George

Lawendowy Pokój - Nina George

Po Lawendowy Pokój sięgnęłam z racji przyrównania książki do twórczości Erica Emmanuela-Schmitta, którego uwielbiam, którego książki łykam praktycznie w całości i którego każdą kolejną książkę biorę w ciemno, bo wiem, że będzie dobra. Dlatego też poprzeczka dla tego tytułu została postawiona niebywale wysoko, czego zazwyczaj staram się nie robić, bo okazuje się, że całkiem przyzwoite tytuły, nie zaspokajają moich oczekiwań. Było tak też i tym razem, chociaż nie do końca, ale do tego jeszcze dojdę.

Jean Perdu kochał. Kochał tak mocno, że po 21 latach nie może się z tej miłości otrząsnąć. Zrezygnował z własnego życia i po prostu funkcjonuje. Zrezygnował z jedzenia, które lubił, bo mogłoby przypominać ją, zrezygnował z wszelkich przyjemności, zapachów, muzyki, jednego z pokoi w swoim mieszkaniu, bo wszystko mogłoby doprowadzić do wspomnień o niej. Przerażające. Przerażające, że można kochać kogoś tak mocno, że przez tyle lat nie można się z tego otrząsnąć, wrócić do normalnego życia i stracić tak naprawdę najcenniejszy czas. Z drugiej strony niesamowite, bo chciałabym, żeby ktoś kochał mnie tak mocno. Chyba każdy chciałby czuć taką bezwarunkową miłość i każdy chciałby ją ofiarować. Jean jej doświadczył, choć był tym drugim, potrafił ją też dać i dawał przez kolejne lata, kiedy został sam.

I to tutaj poznajemy Jeana i jego historię. Autorka przenosi nas do Paryża i tym podbiła moje serce. Książka w idealnym momencie do mnie trafiła, ponieważ mogłam chociaż w malutkim stopniu poczuć klimat tego miasta w książce, mogłam raz jeszcze wędrować ulicami stolicy Francji i rozkoszować się jej gwarem. Poza samym Paryżem mamy również przyjemność zwiedzenia innych zakątków Francji i wybrania się w podróż na południe w celu odkrycia siebie na nowo, w celu znalezienia siebie w tym straconym czasie.

Lawendowy Pokój jest książką wyjątkową. Opowiada przepiękną historię miłości, którą człowiek i chciałby i nie chciałby przeżyć. Sama nie wyobrażam sobie kochać dwóch jednocześnie i nie wyobrażam sobie być z nimi jednocześnie. Tak samo nie wyobrażam sobie kochać osoby, która miałaby poza mną jeszcze kogoś. Ten aspekt kompletnie odpada, ale samo uczucie, którym obdarzają się Ci ludzie i jak bardzo sobie ufają jest wprost niesamowite i każdemu życzę, żeby znalazł osobę, którą pokocha tak mocno i która da jej tyle samo miłości.

Jest tutaj jednak jeden mankament, który dość mocno zaniża ocenę tej książce. Chodzi mi o to, że za dużo w niej złotych myśli, przemyśleń i cudownych zdań, które rzeczywiście niosą przesłanie i które rzeczywiście mają ogromną wartość i część z nich sobie zanotowałam, ale kurcze, no co za dużo, to nie zdrowo i autorka strasznie z nimi przesadziła. Czasami czułam, że się duszę, że muszę odłożyć książkę, bo od tych wszystkich myśli pęknie mi głowa. Lawendowy Pokój to nie jest książka, którą przeczytacie w jeden wieczór – tak się po prostu nie da. To książka, którą czyta się po kilka stron i odkłada, żeby rzeczywiście dotarło do nas to, co sobą prezentuje i to, co chciałaby przekazać. To jest naprawdę kawał dobrej roboty, z tym, że cała historia, poprzez nadmiar złotych myśli, staje się jednak troszkę zbyt patetyczna. Poza tym jestem nią oczarowana.

Related Posts

E-book

Archiwum