Długo zbierałam się do napisania tego tekstu. Przez ostatnie pół roku pojawiam się w kinie więcej, niż w przez całe moje życie. Problem w tym, że nie jestem przyzwyczajona do pisania o filmach, stąd być może te trudności i zwłoka w okresie publikacji. Ale czas najwyższy napisać Wam kilka słów na temat Legionu samobójców, na który wybrałam się jakoś w połowie sierpnia.

legion-samobojcow

UNIWERSUM

Przyznaję się bez bicia, że tak jak w przypadku uniwersum Warcrafta, nie do końca rozeznaję się w tych wszystkich uniwersach superbohaterów. Zazwyczaj nie oglądam tego typu filmów, więc Marvel czy DC niewiele mi mówią kiedy przychodzi co do czego. W tym wypadku było tak samo, ale zmieniło się jedno – dzięki Suicide Squad stwierdziłam, że chętnie zapoznam się z tym światem i chętnie sięgnę po starsze produkcje celem zgłębienia tematu. Tak! W dodatku trafiłam ostatnio na jakimś blogu na zestawienie – jakie filmy, w jakiej kolejności powinno się oglądać, więc myślę, że będzie to dobra opcja, aby zgłębić ten świat.

BOHATEROWIE/ OBSADA

No i tutaj będzie najwięcej moich pochwał i żali tak naprawdę, bo to na obsadzie opiera się ta produkcja. Wkurza mnie jeden fakt – dla wielu w tym filmie istnieją wyłącznie Harley Quinn oraz Joker. Rozumiem, że dali fajną laskę i popularnego muzyka, ale ludzie, obudźcie się, bo poza nimi istnieje też szereg innych bohaterów! A więc po kolei…

legion-samobojcow-4Deadshot – no jakże Will Smith mógłby spieprzyć swoją rolę. Na tego człowieka zawsze dobrze się patrzy i wiadomo, że zawsze będzie okej.

Harley Quinn – Margot Robbie, która niesamowicie przyciąga wzrok i świetnie odnalazła się w swojej roli. Nadaje barw tej produkcji i sprawia, że rzesza ludzi udała się dla niej na ten film. I wcale się nie dziwię, bo jest na co popatrzeć – panowie na pewno będą zadowoleni. Przy czym muszę zaznaczyć, że u niej nie kończy się na ładnej buzi, bo sposób w jaki zagrała – sama nie mogłam oderwać od niej wzroku.

legion-samobojcow-5Joker – nie ukrywam, że była to postać, dla której bardzo chciałam zobaczyć ten film. Uwielbiam 30 second to mars, uwielbiam Jareda Leto, więc ten film to było moje must see, głównie ze względu na niego. I wkurza mnie, że wielu stwierdza, że był słabym Jokerem i że nie podołał. Jak mógł podołać, skoro ledwo w tym filmie wystąpił? Wiele scen z jego udziałem zostało wyciętych a w tych, w których się pojawił jak najbardziej mi się podobał. Ja wiem, że grono osób ma porównanie z innymi aktorami wcielającymi się w tę rolę, ale ja patrzę tylko na tę produkcję i historię, która jest mi opowiadana. Joker miał być wariatem i był. Sprawił, że i Harley stała się wariatką. Zagrane w punkt. Dla mnie było bardzo okej.

legion-samobojcow-3June Moone / Enchantress – czyli moja ukochana Cara Delevinge. Nie wiedzieć czemu uwielbiam dziewczynę, choć była to pierwsza produkcja z jej udziałem jaką oglądałam. Serio! Mimo wszystko widziałam kilka sklejek z jej udziałem – głównie tzw. behind the scenes i jest tak pozytywną i zakręconą dziewczyną, że bardzo chciałam zobaczyć jak wychodzi jej granie w filmach. Cara jest kolejną osobą, którą ludzie się nie zachwycili i stwierdzili, że wypadła słabo. Moim zdaniem tak nie było. Okej, może nie do końca wykorzystała potencjał swojej postaci, ale po raz kolejny… nie było jej zbyt wiele w filmie. Harley dostała większość „udziałów w filmie” i to na niej się skupiono, troszeczkę minimalizując innych bohaterów. A na Enchantress, bo June Moone może rzeczywiście mało szałowo zagrana, świetnie mi się patrzyło i chętnie widziałabym jej więcej.

legion-samobojcow-2Diablo – jak dla mnie, najmniej doceniona postać. Jay Hernandez od samego początku sprawił, że nie mogłam oderwać od niego wzroku. I to nie za sprawą tatuaży na całym ciele a za sprawą tego jak niewielkim nakładem, przekazuje tak dużą ilość emocji. Szkoda, że nie było go więcej, że nie poświęcono mu więcej uwagi.

I na tym zakończę skupianie się na „głównych bohaterach”, bo pozostali tak naprawdę nie istnieli. No może jeszcze Amanda Waller, ale raczej chcę się skupić na bohaterach z legionu. Zabrakło mi poświęcenia uwagi ich historiom, bo cały film skradli Harley Quinn z Jokerem, chociaż to dziewczyna była główną postacią na ekranie. Sporo czasu poświęcono też Deadshotowi, chociaż mam wrażenie, że jak na tak dużą ilość ciekawych, barwnych, ale też trudnych bohaterów, ten film był zwyczajnie zbyt krótki, bo większość z nich nie miała jak się wykazać. Chociażby taki Killer Croc, który pod naporem takich osobowości jak Harley po prostu zniknął. Dla mnie praktycznie nie istniał. I to jest najsmutniejsze, bo krytycy negują film i mówią jak to słabo wypadli poszczególni aktorzy, ale w mojej opinii nie mieli oni nawet kiedy się wykazać. A nawet jeżeli mieli to charyzma innych bohaterów ich zgniotła.

EMOCJE

To, co jest ogromnym plusem tego filmu to jego głębia. Tak! W filmie o superbohaterach może być głębia, ale trzeba chcieć ją znaleźć. Wielu nie potrafi. Jeżeli jednak oglądaliście film musicie przyznać mi rację, że bohaterowie nie są takimi typowymi bad asses. Każdy z nich ma swoje za uszami, ale każdy z nich także ma trudną i specyficzną przeszłość, która wpłynęła na to, kim się stali. I chociaż Harley sprawia wrażenie wariatki a Deadshot zabójcy bez sumienia to oboje mają drugie oblicze, które odkryć będziecie mogli oglądając ten film.

Poruszające historie życia, głównie opierające się na miłości sprawiają, że dużo bardziej doceniłam ten film i z o wiele większym zaangażowaniem go oglądałam.

legion-samobojcow

SOUNDTRACK

I to jest punkt, za który kocham ten film. W 100% mój klimat muzyczny – sprzed lat, więc fajnie było wrócić do takich utworów, które przypominają mi czasy, w których tańczyłam. I chociaż znam milion lepszych utworów, nawet patrząc na muzykę współczesną, to muszę przyznać, że słysząc kilka utworów czy to w radio, czy gdziekolwiek na nie trafię, od razu przypomina mi się film. Nie myślcie jednak, że muzyka jest dla mnie odrębną dziedziną, ona idealnie wpasowuje się w klimat filmu i oddaje jego charakter. A pisząc to wszystko i myśląc o soundtracku i o wszystkim, o czym do tej pory wspomniałam, mam ogromną ochotę wrócić do filmu i jeszcze dziś obejrzeć go ponownie.

To sobie sama smaka narobiłam ;)

A Heathens tak podbiło moje serce, że pierwszy raz od jakiś dwóch lat, mój telefon ma inny dźwięk połączenia przychodzącego, niż ten domyślny.

PODSUMOWUJĄC

Suicide Squad czyli Legion Samobójców to nie jest produkcja idealna. Nie jest to film na miarę oskara, ale zdecydowanie film, na który fajnie popatrzeć. Ma wiele mankamentów, ale zrzucam to na fakt przepełnienia go niesamowitymi, mniej lub bardziej charyzmatycznymi bohaterami, o których nie sposób opowiedzieć w dwie godziny. Bawiłam się na nim jednak wystarczająco dobrze, by za jakiś czas obejrzeć go raz jeszcze. A to już spory sukces, bo ostatnio każdy film jaki oglądam to jest trochę taki one time story.

Related Posts

E-book

Archiwum