Między teraz a wiecznością – Marie Lucas

Między teraz a wiecznością - Marie Lucas

Uwielbiam książki z serii Poza czasem wydawnictwa Egmont. Sięgam po nie w ciemno, bo wiem, że znajdę w nich to, co uwielbiam. Bywały lepsze tytuły (jak Magiczna Gondola, Złoty Most) takie, które nie były najgorsze, ale jednak miałam im coś do zarzucenia (jak Trylogia Czasu) i słabsze (jak np. Nieskończoność, która kompletnie nie przypadła mi go gustu), ale mimo wszystko, zawsze spędzam przy nich miło czas. Tym razem nie było inaczej a na tapecie znalazło się Między teraz a wiecznością.

A jeśli mieszkańcy zaświatów chcą ci coś powiedzieć…? Szesnastoletnia Julia najchętniej zapomniałaby o swoim dotychczasowym życiu. Dlatego w nowej szkole udaje beztroską dziewczynę z zamożnej rodziny i znajduje sobie przyjaciół, którzy nie zadają zbyt wielu pytań. Wkrótce zdobywa też chłopaka – przystojnego, popularnego Feliksa. Niestety Julia nie może przestać myśleć o Nikim, którego poznała pierwszego dnia w szkole. Chłopak skrywa jakąś mroczna tajemnicę, wszyscy schodzą mu z drogi i nie odpowiadają na pytania o niego. Pewnego dnia Niki zagaduje Julię. Ma dla niej wiadomość od jej dziadka. Tyle że dziadek Julii nie żyje.

Już na samym początku, uderzyła we mnie jedna rzecz, za którą ostatnimi czasy nie przepadam. Romans. Miłość. Związek głównych bohaterów. Tutaj znów wszytko szybko. Kończy się prolog, zaczyna pierwszy rozdział i bach! dowiadujemy się, że Julia chodzi do nowej szkoły od trzech tygodni i ma już niezwykle kochającego i oddanego chłopaka, który pochodzi z bogatej rodziny i jest jedną z najpopularniejszych osób w szkole. Nieciekawie, nie? No nic, jak już to przeżyjemy to jest tylko lepiej. Co prawda pojawia się ten drugi i mamy taki mały trójkąt miłosny, ale na szczęście do przeżycia.

Głównym powodem, dla którego warto zatrzymać się na dłużej przy tej książce jest jej główna fabuła, czyli kontakty z duszami. Z ludźmi, którzy stracili życie i próbują przekazać swoim bliskim ostatnie wiadomości, pożegnać się z nimi. Nie ukrywam, że ciężko mi się o tym czytało, bo jak dobrze wiecie, sama miesiąc temu straciłam babcię, o czym pisałam w poście kiedy tracisz kogoś bliskiego… ale mimo wszystko zarys całej fabuły był naprawdę intrygujący i co zadowalające, bardzo dobrze się o tym czytało. Autorka zgrabnie poprowadziła czytelnika po swoim zamyśle i pokazała mu swoje atuty.

Chociaż książka nie powaliła mnie na kolana, muszę przyznać, że ciężko było mi się od niej oderwać i spędziłam z nią naprawdę miły czas. Jako lekkie czytadło, na wieczór po ciężkim dniu, kiedy chcemy przeczytać coś mało wymagającego naprawdę nadaje się idealnie, dla zafascynowanych rozmowami ze zmarłymi również. Natomiast dla tych, którzy mają już dość jakichkolwiek romansów, trójkątów, niestałych, zaburzonych uczuć – lepiej sobie darujcie i sięgnijcie po nią, kiedy Wam przejdzie. Szkoda, żebyście popsuli sobie rozrywkę przez takie uprzedzenia :)

Related Posts

E-book

Archiwum