Kolejne dwumiesięczne podsumowanie. Wakacje były bardzo słabym okresem dla mojego bloga i niezbyt mnie zadowalającym, dlatego stwierdziłam, że nie będę pisała podsumowania trzech tekstów na krzyż. Wychodzę jednak powoli na prostą i mam nadzieję, że będzie się pojawiać więcej fajnych treści, ze zdecydowanie większą regularnością. Zobaczymy ;)
Tymczasem, o czym mogliście czytać u mnie w przeciągu ostatnich dwóch miesięcy?
Zaczęło się od moich rozterek na temat jedynego serialu, który rzeczywiście w ostatnich miesiącach ogladałam – Pretty Little Liars. Był okres w moim życiu, kiedy dosłownie żyłam serialami i oglądałam wszystko co się nawinęło i zainteresowało na dłużej. Obecnie nie oglądam prawie nic, bo zwyczajnie nie mam na to czasu. Pretty Little Liars były moją ostatnią odskocznią i formą „kinowego” relaksu.
Później przedstawiłam swój plan na podsumowania językowe, czyli dokonania związane z uczonymi językami. Do tej pory powstały trzy takie podsumowania: 1-15 sierpnia, 16-31 sierpnia oraz 1-30 września.
Pod koniec sierpnia zastanawiałam się też W jakim ja świecie żyję? Od jakiegoś czasu nie oglądam telewizji, nie śledzę na bieżąco wszystkiego co się dzieje, ale docierają do mnie co jakiś czas pewne informacje i bywają naprawdę przerażające.
Wrzesień natomiast to miesiąc postów podróżniczych, no i troszeczkę literackich, bo zaczęłam od Przeglądu literatury, w którym napisałam kilka słów na temat Królów Przeklętych, Oka Boga, Mojego życia polarnika oraz magazynów Colorful Media do języka angielskiego i hiszpańskiego.
Dalej były już fotorelacje z mojej wyprawy na drugi koniec Polski – mianowicie, w Bieszczady, do mojej kochanej Izy! Łódź przystankiem do Krosna to wstęp do podróży i wspomnienia z fajnych chwil, spędzonych z fajnymi ludźmi, którzy się pięknie mną zaopiekowali – dziękuję! Odrzykoń, czyli zwiedzamy sporne mury to seria zdjęć z przepięknego Zamku w Odrzykoniu, znanego z dramatu Zemsta, do którego wybrałyśmy się z Izą. Prządki, lody u Frysztaka i cerkiew to kolejny fajny dzień spędzony na Podkarpaciu, który przyniósł mi fajne wspomnienia i fajne zdjęcia. Krosno nocą mówi chyba samo za siebie. Bardzo piękne i urokliwe miasteczko nocą.
Co Was czeka w październiku? Myslę, że jeszcze dwa teksty ze zwiedzania z Izą, troszeczkę literatury, bo wróciłam do czytania, powrót do pewych zestawień, które można było tu swego czasu ujrzeć no i relacja z kolejnej wyprawy – tym razem poza granice naszego pięknego kraju i zobaczymy co jeszcze. Na pewno nie będzie tak pusto jak w sierpniu i na początku września. A przynajmniej mam taką nadzieję :)