Miesiąc w pigułce #6 – listopad

Noc z niedzieli na poniedziałek. Grubo po północy. Paulina zauważa w prawym, dolnym rogu swojego monitora, że jest 1.12 i szczęka jej opada, bo w swoim roztrzepaniu, przestała ostatnio kontrolować czas. Dzień biegnie za dniem, miesiąc za miesiącem. I nagle pojawia się ostatni miesiąc roku, który był równie cudowny jak i niesamowicie dołujący. Wydarzyło się tak wiele rzeczy, zarówno dobrych i złych, że ciężko to wszystko ogarnąć i zrozumieć, że niebawem mija kolejny rok życia. Kiedy minęło te ostatnie jedenaście miesięcy? Nie wiem. Nie wiem też, kiedy minął ostatni miesiąc, bo każdy dzień zlewa się z poprzednim a ja żyję w swoim tempie, które nie nadąża za upływającym czasem. Wiem jednak, że czas leci a ja zmierzam do przodu, ku niewiadomej przyszłości, bo dzieje się tak wiele i tak wiele jeszcze się wydarzy, że ciężko mi powiedzieć, w jakim punkcie będę w lipcu, kiedy będę mogła się Wam pochwalić tym, że obroniłam dyplom ;) Anyway, to nie czas na tego typu przemyślenia, bo to nowy rok tak nastraja, więc kończę moje wywody i przechodzę do podsumowania miesiąca i przypomnienia Wam postów, które się pojawiły i które mogliście pominąć ;)

 

Listopad dla bloga, mimo że nie byłam super aktywna i nie zarzucałam Was wieloma nowymi treściami, był miesiącem bardzo pozytywnym pod względem statystyk, bo w porównaniu z październikiem uległy znacznej poprawie za co dziękuję ;) Dałam ciała z moją aktywnością tutaj, z moją aktywnością na fanpage’u, ale też nie chodzi o ilość treści, którą powinnam Was zarzucać, bo nie mam zamiaru pisać, dla samego faktu pisania. Blogowanie to zawsze miała być tylko i wyłącznie przyjemność, stąd mniej postów w ubiegłym miesiącu, ponieważ piszę wtedy, kiedy czuję, że mam na to ochotę, a nie wtedy, kiedy czuję się do tego przymuszona.

Listopad na blogu był zdecydowanie bardziej książkowy. Pisałam o Złocie głupców, Philippy Gregory, pisałam o Blondynce na Rio Negro spod pióra Pani Pawlikowskiej, ale też opisałam pokrótce trzy książki literatury młodzieżowej, które miały premierę w ostatnim czasie – Mara Dyer. Dzikie serce. Zła krew.

Poza tym było także językowo. Opisałam kilka wartych uwagi materiałów do nauki. Zaczęło się od ¿Español? Sí, gracias nr 28, następnie przedstawiłam Wam świetny kurs spod marki MultiKurs, z którym ostatnio intensywnie uczę się słownictwa języka hiszpańskiego, a także materiały do nauki angielskiego na poziomie CAE, z którymi również coraz bardziej się zaprzyjaźniam.
Do tego wszystkiego powstał post z własnymi przemyśleniami, mówiący o tym, że jestem typem fighterki i walczę o to, na czym mi zależy, a także post dotyczący Projektu Unbreakable,

czyli projektu stworzonego pod koniec roku 2011, przez 19-letnią wtedy fotografkę Grace Brown. Początkowo fotografowała ona ofiary napaści seksualnych, które trzymały plakaty z cytatami swoich oprawców. W sierpniu projekt się rozrósł i pokazywał także ofiary molestowania seksualnego nieletnich i przemocy domowej.

Related Posts

E-book

Archiwum