Młodzieżowy zawrót głowy. Tajemnica. Dzikie serce. Zła krew.

Trzy książki. Trzy zupełnie różne książki, ale wszystkie z gatunku książek młodzieżowych. Miało być ich coraz mniej na blogu oraz w zestawie czytanej przeze mnie literatury i tak będzie, ale nie znikną one całkowicie, bo nadal są serie, czy tytuły, które lubię czytać, po które lubię sięgać i którym chcę dawać szanse. Tak właśnie było z każdą z książek, o których dzisiaj mam zamiar pokrótce wspomnieć.

Młodzieżowy zawrót głowy

1. Mara Dyer. Tajemnica – Michelle Hodkin

Książka, po której nie wiedziałam czego się spodziewać. Książka, która zapowiadała się być fantastyką, ale była nią w małym ułamku. Książka, która nie powala na kolana, nie zostanie okrzyknięta najlepszą tego roku, ale jest to książka, z którą bardzo przyjemnie spędziłam czas i która bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Fajni, ciekawie skrojeni bohaterowie, przystępna, nienudząca po kilku stronach fabuła, lekkie pióro autorki i tajemnica, którą krok po kroku staramy się razem z bohaterką odkryć. Tajemnica jest lekturą łatwą i przyjemną. To nie jest ambitna literatura i nie spodziewajcie się po niej wiele, ale na nudny, jesienny wieczór nada się idealnie. Ja mimo wszystko nie mogłam się od książki odkleić i bardzo chętnie sięgnę po jej kontynuację, bo jestem ciekawa, co będzie działo się dalej.

2. Dzikie serce – Moira Young

Drugi tom serii Kroniki Czerwonej Pustyni. Pierwszy tom wszedł na Polski rynek wydawniczy mocnym uderzeniem. Czytelnikom, w tym i mi, książka bardzo się spodobała, bo chociaż jest to kolejna dystopijna historia, mimo wszystko miała w sobie coś świeżego i udowadniała, że można jeszcze stworzyć coś, co zaciekawi i porwie czytelnika. Dlatego też bez zastanowienia sięgnęłam po jej kontynuację i tutaj już tak kolorowo nie było. Dlaczego? Drugi tom serii nadal czyta się dość przyjemnie, ale cały motyw podróży i bohaterowie byli niesamowicie irytujący. Treść sama w sobie nie byłaby aż taka zła, gdyby nie to, że miałam wrażenie, że non stop przerabiam te same rozterki, że non stop czytam o tym samym. Bohaterowie też bardziej irytowali, niż porywali, więc w ogólnym rozrachunku książka wypadła dość słabo i dwa razy przemyślę to, czy rzeczywiście chcę czytać kolejny tom serii, bo choć ciekawi mnie ta historia i chciałabym poznać jej zakończenie, boję się, że dalej będzie coraz gorzej i bardziej się nią zmęczę, niż będę miała z niej przyjemność.

3. Zła krew – Sally Green

Ostatnia z książek, jakie chciałabym Wam przedstawić, jest wydawnictwem, które jeszcze przed swoją premierą zostało przetłumaczone na najwięcej języków, zdobywając przy tym rekord Guinessa. W dodatku Metro uważa książkę za połączenie „czarnego jak noc Harry’ego Pottera z Tożsamością Bourne’a”. Szczerze? Nie wiem skąd skojarzenie z Harrym Potterem. Ok, są czarodzieje. Ok, są dobrzy i źli czarodzieje, ale poza tym, Zła Krew nie ma absolutnie żadnego połączenia z dobrze znaną większości historią. Jako, że wychowałam się na Harrym to porównanie uważam za bardzo nieadekwatne i kompletnie go nie rozumiem. Książka jako całość? Najlepiej pasującym słowem w tym przypadku będzie chyba: Ciekawa! Serio. Książka jest przyjemna, kolejny tytuł, który bardzo dobrze się czyta, który ma fajnych, barwnych bohaterów, który przedstawia fajnie wykreowany świat i historie, ale którego mimo wszystko nie uznałabym za tak duży fenomen. Zgodzę się, że książka ma potencjał. Zgodzę się z tym, że z całej serii może wyjść coś fajnego – i mam zamiar to sprawdzić i trzymam kciuki, żeby Sally Green rzeczywiście dała popis swoich umiejętności i pokazała na co ją stać, ale czy rzeczywiście ten pierwszy tom, jest aż tak zachwycający? Przyjemna historia, której warto się przyjrzeć – jak najbardziej! Fenomen na skalę roku – już niekoniecznie! Mimo wszystko naprawdę serdecznie polecam ;)

Related Posts

E-book

Archiwum