Dynamo - więcej niż magia. Potęga magii

Kocham magię. Kocham iluzję. Kocham iluzjonistów. Uwielbiam myśleć, że oni w wieku siedmiu lat dostali bilet do Hogwartu a mnie niestety pominięto. Lubię im zazdrościć i lubię wlepiać gały w ekran zastanawiając się, co właśnie miało miejsce i jakim cudem coś właśnie zniknęło, pojawiło się, zmieniło, wyparowało itp. Wiem, że większość rzeczy to ustawka, czy podpucha, ale nie potrafię nie czuć się jak małe dziecko, które myśli, że magia rzeczywiście istnieje i cieszy się z każdej udanej sztuczki. Kiedy rozmawiam o tym z sąsiadką, ona patrzy na mnie z politowaniem, bo wie jak to wszystko się odbywa. I co z tego? Ja też wiem, zdaję sobie sprawę, że wszystko jest tak ustawione, żebyśmy my, widzowie, nie wiedzieli co się dzieje. Mi to jednak nie przeszkadza. W życiu codziennym jest zbyt wiele zmartwień, by wszystko brać serio. Programy przygotowane przez iluzjonistów dają mi to złudne poczucie bycia małym dzieckiem, które nie wie jeszcze jak funkcjonuje świat i które zastanawia się, co ten pan zrobił, że udało mu się wykonać niesamowitą rzecz. Istny Harry Potter.

Już od dłuższego czasu, Discovery Channel promuje Dynamo i puszcza kolejne sezony jego produkcji: Dynamo – więcej niż magia. Od niedawna pojawił się kolejny program: Troy – Potęga magii. Uwielbiam rozsiąść się raz w tygodniu wygodnie na kanapie i popatrzeć na te wszystkie sztuczki, odprężyć się i spróbować ogarnąć to, czego ogarnąć się nie da. I wcale się tego nie wstydzę, bo sprawia mi to przyjemność. Zresztą sami popatrzcie:

A jak jest z Wami? Lubicie takie programy? Lubicie magików? Oglądacie pokazy iluzji, czy absolutnie Was to nie kręci?

Related Posts

E-book

Archiwum