Czas na kolejny przegląd literatury. Ostatnio mimo, że mam coraz więcej obowiązków i spraw na głowie to też coraz więcej czytam, koloruję i się uczę, więc czas zebrać to wszystko do kupy i co nieco Wam na ten temat wspomnieć ;)

PrzegladLiteratury8

Stop Prawa – Brandon Sanderson

Bałam się tej książki. Oj jak ja się jej bałam. Trylogia Z mgły zrodzonego była fenomenalna – przede wszystkim porywająca. Zastanawiałam się więc jak to będzie 300 lat później i czy autor przez przypadek nie popłynie za bardzo i nie przygotuje czegoś miałkiego, czegoś, czego praktycznie nie da się czytać. Zawsze to powtarzam i powtórzę to raz jeszcze: jak ja uwielbiam się w takich sytuacjach mylić. Stop prawa jest świetny i chociaż brakowało mi ulubionych postaci i odczuwałam pustkę po ich utracie, bardzo szybko przyzwyczaiłam się do nowych bohaterów i tego, co oferują czytelnikowi.

Stop prawa to świat, który skojarzył mi się z wiktoriańską Anglią – mniej więcej w tym klimacie się tutaj obracamy. Kolejni bardzo barwni bohaterowie, zagadki, walki, umiejętności, romanse – znów dostajemy ogromne dawki emocji, znów trafiamy w wir wydarzeń i jako czytelnicy przepadamy. Chociaż mniej jest efektywnych skoków i allomancji – ona dalej istnieje, aczkolwiek w porównaniu z trylogią jest troszeczkę okrojona – to niczego w tym tytule nie brakuje i dalej jako czytelnik miałam wrażenie, że trafiłam do filmu, czy nawet gry komputerowej. Chociaż nie, okłamałabym Was mówiąc, że nic tej książce nie brakuje. Brakuje jej wielu stron. Bardzo wielu. Bo 300 to zdecydowanie za mało na tak wciągającą historię. Poza tym jednym mankamentem bardzo polecam! :)

Podaruj mi miłość – zbiór opowiadań

Ja wiem, że jest połowa lutego i minęło troszkę czasu od okresu świątecznego. Dlaczego więc piszę o tym tytule teraz? Bo są to opowiadania są w klimacie świąt, ale czytać je możemy przez cały rok – są na tyle piękne i na tyle uniwersalne mimo osadzenia w świątecznym klimacie, że nieważna jest pora roku, ważne jest przesłanie. W zeszłym sezonie czytałam W śnieżną noc, która nie powalała. W tym sezonie na tapecie pojawiło się Podaruj mi miłość i to był strzał w dziesiątkę. Mimo 12 różnych autorów, mimo 12 różnych opowiadań, całość totalnie mnie zauroczyła i z ogromną przyjemnością czytałam każde, kolejne opowiadanie. I Was zachęcam do tego samego.

Mam oczywiście swoich faworytów takich jak: Rainbow Rowell czy Gayle Forman, ale książka jako całość jest po prostu magiczna. I pamiętam reakcję bliskiej mi osoby po odpowiedzi na pytanie co czytam. Tytuł rzeczywiście może być mało zachęcający, kojarzący się z tanim romansem, ale te opowiadania są naprawdę przeurocze i momentami rozczulające. Przyjemnie się je czyta, bardzo fajnie nastrajają i pozostawiają czytelnika w świątecznym, ale też romantycznym klimacie. Jak najbardziej polecam! :)

Zero – Mark Elsberg

Tutaj nie będę wiele pisać, bo już się rozpisałam w tym temacie na portalu duzeka.pl – w skrócie, jeżeli jednak nie chcecie czytać całości: śmiało już teraz mogę stwierdzić, że jest to jedna z najlepszych książek, jakie przeczytam w tym roku!

Gra o tron – kolorowanka

Ostatnio szaleję na punkcie kolorowanek. W wolnych chwilach, czasem z doskoku siedzę i koloruję kolejne motywy, wzory, obrazki. Czasami bawię się też w łączenie kropek. Więcej poświęcam temu czasu teraz, niż w dzieciństwie, kiedy to nienawidziłam kolorować i mama mnie w tym wyręczała. Dlatego dzisiaj piszę Wam o jednej z kolorowanek, która zajmuje mój wolny czas – Gra o tron.

Jest to zbiór przepięknych, szczegółowych obrazków do kolorowania z Gry o tron właśnie. Każdy z nich poprzedzony jest cytatem adekwatnym do tego, co widzimy na obrazku. Wybór jest ogromny i w zależności od własnych preferencji czy humoru możemy skusić się na herby, na ludzi, zamki, czy zwierzęta. Wszystkie obrazki niesamowicie szczegółowe i wymagające. Na pierwszy rzut, w celu zaprawienia chciałam coś łatwego. Znalazłam jeden taki obrazek i rzeczywiście na nim się skupiłam – patrz niżej na zdjęcie statku, który zamieściłam na Instagramie. Później już popłynęłam i wzięłam się za trudniejsze motywy także. Szczególnie, że dorobiłam się lepszych kredek, które dają więcej możliwości zabawy kolorami ;)

Niestety, ale znalazłam mankament tej książki – papier, na którym została wykonana. Przy bawieniu się w cieniowanie i nakładaniu kilku kolorów, papier mi się darł pod kredką. Nie jest gładki, biały, na którym dużo łatwiej się koloruje a troszeczkę chropowaty. To osobom, które małe dzieła sztuki chciałyby tworzyć i więcej warstw kolorów nałożyć może bardzo przeszkadzać, ale pod moje wymagania było całkiem okej. Aczkolwiek mimo wszystko uważam, że papier mógłby być w tym wypadku lepszej jakości.

https://www.instagram.com/p/BCCvArStju1

Więcej pokolorowanych obrazków będziecie mogli znaleźć na moim Instagramie – rozkręcam się z kolorowaniem, więc na pewno sukcesywnie będę co nieco dodawać – z Gry o Tron także! :)

Business English Magazine + Espańol, Si gracias

Kolejne wydania moich ulubionych magazynów językowych. Rzuciłam się w wir czytania i nauki już w chwilę po otworzeniu przesyłki z nowymi numerami. I przyznam, że zaskoczyła mnie ilość interesujących mnie artykułów.

Dzień po ich otrzymaniu miałam akurat zjazd studiów podyplomowych i stwierdziłam, że zgarnę BEM ze sobą i przed zajęciami trochę poczytam. Skupiłam się wtedy na artykule dotyczącym Amazona. W międzyczasie przysiadł się do mnie kumpel, z którym mam zajęcia tylko na podyplomówce i spotykamy się raz na kilka miesięcy, zabrał mi magazyn, otworzył na pierwszej lepszej stronie i pyta: „A Ty już nie masz co robić? Nudzi Ci się?”. I w tym właśnie szkopuł, że mi się nie nudzi, ale zamiast czytać Panią Domu, Claudię czy cokolwiek innego, wolę poczytać coś, co tematycznie mi odpowiada a przy okazji pozwala na utrzymywanie kontaktu z językiem w chwilach, w których nie mam czasu, by uczyć się go w inny sposób. I czas, który teoretycznie uważałabym za stracony, poświęcić mogę na coś konstruktywnego. Poza tym cały czas przekonuje mnie to, że mam od razu przetłumaczone słówka i jak czegoś nie rozumiem, to nie muszę mieć koło siebie słownika, bo autorzy magazynu już się tym problemem zajęli.

Dlatego nikt mi nie wmówi, że tracę czas i to jeszcze ja przekonuję ludzi o tym, że powinni najpierw sięgnąć po taki magazyn i przetestować na sobie a dopiero potem oceniać. Dla mnie jest to rewelacyjny sposób nauki, który wciskam sobie w te momenty życia, w których i tak np. nie robię nic konkretnego, więc dużo konstruktywniej wykorzystuję wolne chwile. Piekę po prostu dwie pieczenie na jednym ogniu i dobrze mi z tym. I niezmiennie co dwa/trzy miesiące będę Wam polecać te tytuły, bo są po prostu dobre i warte uwagi. W dodatku mówią o fajnych rzeczach, o których normalnie, sama z siebie często albo bym nawet nie wiedziała, albo nie doczytywała a okazują się warte uwagi. Dzięki Colorful Media za dobrą robotę!

Related Posts

E-book

Archiwum