Złoto głupców – Philippa Gregory

Zakon Ciemności - Philippa Gregory

Philippa Gregory to świetnie znana ze swojej serii o Tudorach pisarka, której międzynarodową sławę przyniosły Kochanice Króla. Dzisiaj jednak nie o książkach, których przyjemności jeszcze nie miałam czytać, a o trzecim tomie serii Zakon Ciemności. Złoto głupców prowadzi nas do Wenecji z okresu karnawału, w której wszystkie zasady w tym okresie odeszły na bok i liczą się jedynie pieniądze i zabawa. A w tym roku przede wszystkim pieniądze. Złote, angielskie noble podbijają włoski rynek i z dnia na dzień zyskują na wartości. W ciągu kilku dni, ludzie zyskują fortuny i nikt nie chce przyjmować innej waluty w ramach zapłaty, jak angielskie noble. Luca, Freize, Izolda i Iszrak jadą więc do Wenecji, gdzie udawać będą rodzinę, by odkryć tajemnicę pieniędzy i sprawdzić, skąd mają one swoje źródło.

Nigdy nie mówimy ludziom, że ich kochamy, bo głupio nam się wydaje, że będą z nami zawsze. Wszyscy zachowujemy się, jakbyśmy mieli żyć wiecznie, a powinniśmy się zachowywać, jakbyśmy mieli umrzeć nazajutrz. Powinniśmy mówić sobie najpiękniejsze rzeczy.”

Krucjata, Philippa Gregory (Zakon Ciemności, tom 2)

Autorka po raz kolejny niesamowicie nakreśliła czasy, w które nas przenosi. Nie trzeba znać realiów, nie trzeba znać historii, nie trzeba mieć rozległej wiedzy, by czuć tę magię, czuć wenecki klimat XVw., czuć tę pasję historyczną autorki, która objawia się w każdym kolejnym tomie. I chociaż bohaterowie z tomu na tom coraz bardziej irytują i chociaż non stop pojawiają się „zajawki” poprzednich tomów i informacje non stop powtarzane tak, jakby czytelnik miał o nich zapominać, to mimo wszystko książki przenoszą nas w inny świat i pozwalają podróżować w czasie.

Nie do końca można jednak wszystko brać za pewnik, bo jak sama autorka pisze: „Mam nadzieję, że podobało wam się Złoto głupców i że będziecie zgłębiać tematy, które wydały wam się w tej historii dziwne lub interesujące. Niektóre ściśle trzymają się prawdy historycznej, inne opierają się na dawnych przesądach, a jeszcze inne zmyśliłam.” Tak więc trzeba podejść do książki z pewną rezerwą, część informacji, która nas zaciekawi, rzeczywiście zweryfikować, ale mimo wszystko cieszyć się z tego, co serwuje nam autorka, bo robi to w sposób fenomenalny i w naprawdę pięknych słowach, które myślę, że potwierdza wyżej przedstawiony z drugiego tomu cytat.

Related Posts

E-book

Archiwum