Zobaczyłam swojego pierwszego bociana, czyli pozbywam się martenicy

Dobra, wiem że tytuł troszkę zagmatwany i jeżeli nie wiecie co to martenica i nie wiecie z czym to się wiąże to mogę brzmieć jak wariatka. Zacznę więc od samego początku. Na studiach, jeden z moich wykładów, prowadzi kobieta z Bułgarii. Na początku marca odbył się pierwszy z nich i wtedy opowiedziała nam o tym, jak Bułgarzy obchodzą nadejście wiosny. Jako, że studiuję turystykę i do tego interesują mnie inne kultury, od razu zaciekawił mnie temat tamtego wykładu. Bułgarzy świętują nadejście wiosny 1 marca i to wtedy przekazują sobie martenice. Mogą mieć one przeróżną postać: od laleczki, przez figurki bociana aż po zwykłe przeplatane, biało-czerwone bransoletki. Form jest wiele, ale tradycja jedna. Pani Profesor przekazała każdemu z nas taką martenicę w postaci bransoletki i wyjaśniła co z tym dalej zrobić.

(c) perrin78
(c) perrin78

 

Martenicę nosi się do czasu zobaczenia pierwszego w sezonie bociana. Kiedy bociana zobaczymy, musimy jak najszybciej zawiesić martenicę na kwitnącym drzewie, bądź położyć ją pod kamieniem. Po jakimś czasie wracamy do miejsca pozostawienia naszej martenicy i sprawdzamy jak dużo pojawiło się mrówek. Jeżeli mrówek będzie dużo, będzie też dużo szczęścia i zdrowia. Kiedyś zwiastowały one powiększenie się stad owiec, krów czy koni – w zależności od tego, co się pod kamieniem, czy przy drzewie pojawiło, natomiast teraz, mrówki są zwiastunem zdrowia, szczęścia i płodności.

Ja, swojego bociana zobaczyłam w zeszłym tygodniu. Wiem, że późno, ale wcześniej nie miałam okazji wyruszyć poza miasto, a w mojej okolicy bocianów niestety nie ma. Martenica powieszona została na kwitnącym drzewie, przy którym podobno sporo mrówek jest. Nie wiem, nie widziałam. Niebawem powinnam się koło tego drzewa znaleźć, więc sprawdzę, ale mam nadzieję, że rzeczywiście czeka mnie sporo szczęścia, bo nie ukrywam, że by się przydało :) Dla niektórych może wydawać się to dziwne, że wzięłam udział w wydarzeniu kulturowym i tradycji innego kraju a u nas się tego nie robi, ale dobrze się bawiłam wypatrując bocianów i szukając kwitnącego drzewa. Nie przeszkadza mi to, że jest to tradycja bałkańska, bo korona z głowy mi nie spadła a chociaż po części mogłam poznać tę kulturę i jedną z ich tradycji.

Related Posts

E-book

Archiwum