3 powody, dla których powinieneś obejrzeć Deadpool 2

Z dużym opóźnieniem, ale nareszcie udało mi się zapoznać z drugą odsłoną słynnego już Deadpool’a. Pierwsza część podbiła serca widzów, w tym też moje, więc nie wyobrażałam sobie nie obejrzeć świetnie zapowiadającej się drugiej części. Odrobinę się zakręciłam i nie zdążyłam do kina, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Deadpool 2 jest już za mną. Mimo, że główni zainteresowani pewnie już film widzieli, i tak i tak postanowiłam podzielić się moją opinią.

Sama nie wiem do końca, czego oczekiwałam od dwójki. Chyba liczyłam na prostą rozrywkę, przy której będę mogła się „odmóżdżyć”. Jednocześnie liczyłam, że nie będzie ona dużo gorsza od jedynki. Przy tak dobrych startach i ciekawych, niestandardowych tytułach, drugie odsłony nie są zazwyczaj genialnymi kontynuacjami. Jak to było z Deadpoolem? Chciałabym zaprezentować Wam (moim zdaniem) trzy mocne punkty, za które pokochałam Deadpool 2. Dzięki nim właśnie na pewno wrócę do tego filmu nie jeden raz.

1. Konwencja z jedynki przeniesiona na dużo większą skalę do dwójki

Jeżeli oglądaliście pierwszą część, doskonale wiecie co mam na myśli: konwersacja z widzem, slow motion w kluczowych scenach, samobiczowanie i ogrom sarkazmu. Było tego wszystkiego bardzo dużo w jedynce, Deadpool 2 absolutnie nie odstaje w tym zakresie. Mam wrażenie, że twórcy filmu niekiedy sami siebie tłumaczyli z tego, że coś nie wyglądało idealnie. Słowa Deadpool’a: „Big CGI fight coming up”.

To, ile sarkazmu i samobiczowania twórców i Ryana Reynoldsa jest w tym filmie sprawia, że uśmiech nie schodzi z ust widza. I nie, to nie jest film familijny, chociaż główny bohater niejednokrotnie nas przekonuje, że tak jest.

2. Gra na emocjach

Jedynka była bardzo wulgarna i na tym opierał się cały humor Deadpool’a. Deadpool 2 daje jednak z siebie coś więcej. Co ważniejsze, robi to w kompletnie niespodziewanym momencie – kiedy to sądzimy, że życie Wade’a się unormowało. Wnikamy w jego postać, poznajemy ją znacznie lepiej i nagle jego świat odwraca się o 180 stopni. Radości i smutki, euforie i tragedie – to wszystko przeżywamy z głównym bohaterem. Wnikamy niejako w jego osobowość i czujemy to samo co on. Dzięki temu staje się on nam znacznie bliższy.

No i nie ukrywam, że z momentów histerycznego śmiechu popadałam w momenty marazmu, kiedy miałam ochotę opłakiwać wydarzenia, bohaterów, ich problemy i rozterki. Chociaż bardzo emocjonalnie podchodzę do tego, co oglądam, bardzo lubię takie zabiegi. Jeżeli są tak skuteczne jak podczas oglądania Deadpool’a, to znaczy, że rzeczywiście bardzo dobrze poprowadzono historię i odwzorowano emocje.

3. Kreacja pobocznych bohaterów

Deadpool Deadpool’em, ale w drugiej odsłonie to inni bohaterowie ciągną ten film i sprawiają, że jest on świetny. Deadpool’a jest dużo, dalej odgrywa rolę antybohatera, ale trzeba przyznać, że to inne postaci przejęły pałeczkę i nadają rytm całej akcji.

Domino to chyba najbardziej zaskakująca, ale jednocześnie porywająca bohaterka. Pokochana przez widzów filmu. Szczęściara jakiej świat nie widział – jej talent polega na tym, że… ma szczęście. Jej charyzma i kreacja sprawiły, że historia nabrała drugiego życia. Czy jest na sali ktoś, kto jej po prostu nie polubił? Domino w swojej prostocie, ale bardzo fajnej grze aktorskiej, to strzał w dziesiątkę, który podbija serce widza.

Cable natomiast to bohater, który na ekranie w pewien sposób dojrzewa. Nie jako bohater sam w sobie, ale bohater, którego da się polubić. Jego obecność jest niespodziewana i niezrozumiała. Ot twardziel, który wszystkich rozwala, bo… bo może? No właśnie nie. Żeby jednak dowiedzieć się jakie ma motywy, skąd się pojawił w historii i za co można go pokochać, trzeba oglądać film dalej. Na początku szalenie mnie irytował. Jedyne co o nim wiedziałam to to, że ma nowoczesną broń i może wszystko. Dopiero kiedy powiedziano więcej o jego historii zrozumiałam go i pokochałam.

Podsumowanie

Deadpool 2 ma niedociągnięcia – to nie jest produkcja perfekcyjna. Nie wszystko w tym filmie jest idealne. Uważam jednak, że jest to bardzo udana kontynuacja części pierwszej – co więcej, jej lepszy następca. Trochę zmarnowano potencjał ekipy X-Force i nie wszyscy bohaterowie mogli się wykazać. Potencjału Russella zdecydowanie nie wykorzystano. Młody mutant ma tak szalenie ciekawą historię a potraktowano go nieco po macoszemu. Choć z drugiej strony, to wokół niego kręci się ta cała historia. Mimo wszystko jestem zachwycona kontynuacją Deadpool’a, która w mojej opinii, jest znacznie lepsza, niż część pierwsza.

Dzięki Deadpool’owi postanowiłam zapoznać się bliżej z uniwersum Marvela, które zawsze od siebie odpychałam. Tak dobrze bawiłam się na tym filmie, że doszłam do wniosku, że może jednak filmy o superbohaterach nie są tak słabe, jak przez większość życia sądziłam? Nie wiem ile czasu będę potrzebować i czy wytrwam, ale plan jest taki, żeby zapoznać się z filmami studia Marvel. Jeżeli mi się uda, na pewno podzielę się swoimi wrażeniami.

 

Zostań ze mną na dłużej i bądź ze wszystkim na bieżąco:

Related Posts

E-book

Archiwum