Projekt rozpoczęty, więc czas uczciwie przyznać się przed Wami ile udało mi się zrobić. Wczorajszy dzień był bardzo intensywny i spędzony głównie poza domem, o czym niebawem Wam napiszę i pokażę, bo zrobiłam wczoraj 1400 zdjęć, które poza hiszpańskim, który z utęsknieniem na mnie czekał, też czekają na przejrzenie i selekcję. Anyway, udało mi się zrobić niewiele, ale stwierdziłam, że nie dam ciała już na starcie. Skupiłam się na drobnych rzeczach tak na rozkręcenie, dzisiaj już troszkę bardziej intensywnie, chociaż mam nadzieję, że z dnia na dzień będzie coraz lepiej! :)
2 MAJA
Niewiele czasu, więc i nauka na szybko, na rozkręcenie, na przypomnienie i zachętę. Chwyciłam za najstarszy numer ¿Español? Sí, gracias, który miałam, żeby nie pamiętać artykułów, które czytałam i sprawdzić ile pamiętam z tego, co czytałam, ile wymaga przypomnienia. Przejrzałam krótkie artykuły z działu Inicio i zaznaczyłam słówka (nie zważając na te, proponowane przez magazyn), których nie znam. Część z nich się pokrywała z propozycjami, część nie. Tych, których nie miałam przetłumaczonych, szukałam na własną rękę i raz jeszcze przeczytałam każdy z artykułów, by utrwalić sobie nowy materiał, którego wcale tak wiele nie było.
Do tego skupiłam się na powtórkach na platformie MultiKurs (dla ciekawych, którzy jeszcze z platformy nie korzystali recenzja kursu, z którego korzystam TUTAJ). Okazało się, że czeka na mnie 318 powtórek, ale byłam tak zmęczona i miałam jeszcze co innego do roboty, że ogarnęłam 100 z nich i zakończyłam naukę ciesząc się, że w ogóle do czegokolwiek usiadłam i mam o czym Wam napisać, nie musząc się wstydzić, że już pierwszego dnia zawaliłam ;)
Spotkało mnie też miłe zaskoczenie, bo MultiKurs troszeczkę się zmienił pod kątem funkcjonowania i to jak najbardziej na plus, więc tym chętniej do niego wróciłam. To, co najbardziej z tych zauważonych funkcji mi się spodobało to zbliżenie do Profesora Henrego przy powtórkach. Kiedy zaznaczam, że słówka nie pamiętam, bądź pamiętam je słabo, ląduje na końcu kolejki i powtarzam je tak długo, aż kliknę, że jest zapamiętane. Wcześniej tego nie było i słówko po prostu przechodziło na kolejne dni do powtórki i były takie, których nie mogłam zapamiętać i tak i tak. W ten sposób o wiele szybciej można przyswoić sobie nowy i trudniejszy materiał, bo chcąc nie chcąc, widzimy niektóre frazy non stop, aż w końcu je zapamiętujemy – kwestia doświadczenia z dwuletnią nauką z Profesorem Henrym w wersji komputerowej ;)
3 MAJA
Dzień z mnóstwem rzeczy do zrobienia. 1 maja to był dzień, który był pierwszym maja i zbyt wiele niestety z tych, czy innych powodów nie zrobiłam. Wczoraj byłam poza domem, więc dzisiaj trzeba nadrobić wszystko, co powinno być zrobione przez całą majówkę. Ale nie ma to tamto, czas na hiszpański trzeba znaleźć. Zaczęło się od kolejnego przejrzenia zaznaczonych dzień wcześniej słówek w artykułach. Dokończyłam też zaległe 200-kilka powtórek i wyszłam na czysto. Wreszcie mogę uczyć się na bieżąco przerabiając po 30-50 powtórek dziennie i dokładać sobie nowy materiał.
Poza tym, czas było zabrać się za gramatykę, do której nie pamiętam kiedy ostatni raz siadałam. Na rozgrzewkę estar+gerundio, które już kojarzę, które przerabiałam, ale wiadomo jak to jest z materiałem, którego się regularnie nie powtarza. Zrobiłam sobie małe przypomnienie, na które w każdej chwili będę mogła zerknąć, żebym wiedziała o czym mowa i przerobiłam zadania z jednej z najlepszych książek do podstaw hiszpańskiego, jakich używałam – Hiszpański nie gryzie! Świetny tytuł, z którym sporo się nauczyłam i którego zostały mi jeszcze dwa, może trzy rozdziały do przerobienia. Te najgorsze. Ale dam radę ;)
Zachęcam też do śledzenia mnie na Facebooku i Instagramie, bo na bieżąco będę też starała się pokazywać, czym akurat się zajmuję i czego się uczę. Ikonki do wszystkich portali społecznościowych, na których można mnie znaleźć znajdziecie po prawej stronie, w sekcji jestem tutaj.