Ostatnio obejrzałam pierwszą część Matrixa i tak jakoś tytuł sam się pojawił w głowie. Dużo dzieje się u mnie zawodowo, wróciłam też na swój kanał na YouTube, pomijając lipiec sporo w tym roku czytam. Dzieje się dużo, tylko nie w sferze językowej. Stwierdziłam, że czas wziąć samą siebie za chachły i kopnąć w tyłek. Usiadłam w niedzielę, zrobiłam plan i zaczęłam. Nie ma, że od pierwszego. Nie ma, że zwlekam. W poniedziałek zaczęłam naukę zgodnie z rozpisanym planem. Traf chciał, że zaczęłam od poniedziałku, ale nie stawia mnie to od razu na przegranej pozycji :)
CO Z TYM HISZPAŃSKIM
No właśnie… co z tym hiszpańskim? Chwilę po zakończeniu mojego wyzwania „miesiąc z hiszpańskim” spoczęłam na laurach i od początku roku jakoś tak nie po drodze mi z hiszpańskim było. Staram się poprawiać różne aspekty mojego życia, więc przyszedł także czas na aspekt językowy. Wkurzyłam się, usiadłam, spisałam plan (bo to plany w ostatnim czasie sprawdzają się u mnie najlepiej) i zaczęłam działać. Plan rozpisany mam do końca sierpnia, uwzględniając urlop, który po drodze się wydarzy.
JAKI JEST MÓJ PLAN?
Po pierwsze, wyjść z powtórek słownictwa na platformie Multikurs – niezmiennie od kilku lat uczę się z ich kursem Hiszpański Multisłówka. W tej chwili nazbierało mi się ponad 1800 powtórek. Chcę też dodawać minimum 40 słów i wyrażeń do nauki tygodniowo – jestem wstanie to zrobić, bo wiele słów już przerabiałam. Wymagają jedynie powtórzenia i regularnych powtórek.
Poza tym, czas sięgnąć do wymarzonych i kupionych jeszcze w ubiegłym roku książek „De pe a pa” – do końca sierpnia planuję przerobić 10 rozdziałów z 13 rozdziałów pierwszej książki. Dużo? Być może. Pamiętajcie jednak, że nie zaczynam od początku i śmiało mogę powiedzieć, że jestem na poziomie A2. Przejrzałam materiał i akurat do rozdziału 10, poza drobnymi zagadnieniami, nie ma raczej niczego, czego już nie przerabiałam. Stąd też chcę zrobić sobie powtórkę i od podstaw utrwalić materiał. Przy okazji znaleźć swoje braki i je uzupełnić. Dalsza praca z książką, którą zaplanuję na kolejne miesiące będzie pewnie znacznie wolniejsza i na spokojnie będę przerabiać kolejne rozdziały.
Do tego, uzupełnieniem nauki będą pozycje od wydawnictwa Edgard – Hiszpański aktywnie oraz Hiszpański dla średniozaawansowanych. Mniej więcej po jednym rozdziale tygodniowo zaplanowałam przerabiać.
CZY DAM RADĘ?
Plan starałam się rozpisać tak, żebym nie musiała spędzać dziennie kilkunastu godzin na nauce. Moim celem jest powrót do regularnej nauki, powtórki, ale także spokojne przerabianie nowego materiału. Przede wszystkim chcę przypomnieć sobie moją ogromną miłość do języka i zyskać nowe pokłady motywacji. Nie mówię nie podcastom, materiałom na YouTube, być może też magazynom czy książkom.
Mój plan jednak stworzyłam tak, żeby nie był zbyt lekki, był jednak wykonywalny bez jakiegoś szczególnego wysiłku i wyrzeczeń. Jednocześnie rozpisałam go tak, żeby przyniósł mi satysfakcję i żebym mogła zbić sobie piątkę, jeżeli uda mi się go zrealizować, albo być może zrobić coś nadprogramowo. Dlatego tak, wierzę, że mi się to uda!
DOŁĄCZYSZ DO NAUKI?
Dołączysz do nauki? Stwórz plan – jeszcze dzisiaj! I zacznij się uczyć. Dzisiaj! Jutro! Pojutrze! W pierwszym, wolnym terminie, który masz. Po prostu zacznij. Czas ucieka, więc choćbyś miał/miała poświęcać 5 minut na naukę dziennie i robić bardzo powolne postępy, to z każdą taką 5-minutową sesją będziesz bliżej osiągnięcia swojego celu. Jeżeli nie zrobisz nawet tego pierwszego kroku, to nic się nie zmieni.
Tak, wiem. Zabrzmiałam jak coach. To nic. To jak będzie? Dołączysz do mnie i zrobisz pierwszy krok w stronę języka, którego chcesz się nauczyć?
Dołącz do mnie na Facebooku, dawaj mi znać jak Ci idzie, motywujmy się wzajemnie i na koniec sierpnia zróbmy tutaj wspólne podsumowanie!
Zostań ze mną na dłużej i bądź ze wszystkim na bieżąco: