Długo zastanawiałam się, co mam począć z tym moim projektem miesiąca z hiszpańskim, bo miał on dużo plusów, ale też wiele minusów. Fajne w nim było to, że chcąc regularnie wstawiać posty i móc się czymkolwiek pochwalić, musiałam coś robić. To duża motywacja do działania i do nauki, ale czasami mnie przerastała. Niestety. Pracuję nad kilkoma projektami na raz i zdarza się tak, że dwa, trzy dni pod rząd czasami, nie mam kompletnie czasu na jakiekolwiek powtórki. Wtedy cierpiał blog, projekt i ja sama, bo głupio mi było, że nic nie robię. Potrzebuję motywacji tego typu, ale nie mogę być ograniczona i czuć się przyparta do muru. Dlatego stwiedziłam, że Maj z hiszpańskim przerobię po prostu na Językowe Podsumowanie. Dlaczego?

1) Posty będą ukazywać się co dwa tygodnie, podsumowując 14 poprzednich dni pracy – jest ograniczenie czasowe, żebym się nie rozleniwiła, ale mam też pewną dowolność i nie muszę się stresować tym, że w któryś tam poniedziałek sierpnia nie mam czasu na naukę języków;

2) Nie muszę ograniczać się w postach tylko do hiszpańskiego, bo czasami poświęcam mu troszczkę mniej czasu, skupiając się na dwóch innych. Tak wiem, zastanawiacie się teraz o czym mówię, bo że angielski i hiszpański jest ważny w moim życiu – to wiedzieliście. Co więc z trzecim językiem? Nie wiem czy zrobiłam dobrze, ale wróciłam do niemieckiego. Nie jest to ani moje wielka miłość, ani pasja, ale chcę wreszcie opanować chociaż podstawy tego języka, które będą mi bardzo użyteczne i czuję, że teraz jest na to odpowiednia pora;

3) Po prostu czuję, że tak powinnam zrobić, bo ostatnio brakuje mi czasu a tu będę miała czas zarówno na naukę, jak i przygotowanie dla Was postów, które będą lepiej i fajniej dopracowane, w których będę mogła więcej napisać na temat materiałów, z któych korzystam, bo o to często mnie pytacie;

4) Mogłabym zrezygnować z tego typu podsumowań i w ogóle nie przedstawiać Wam postępów w mojej nauce, ale potrzebuję kopa w tyłek, żeby działać na tej płaszczyźnie – szczególnie z językiem niemieckim. Hiszpański przychodzi mi dość łatwo – przynajmniej część leksykalna i sprawia ogromną przyjemność. Z niemieckim od zawsze miałam problemy, chociaż mam nadzieję, że tym razem będzie bardziej bezboleśnie. Tutaj nie celuję w nie wiadomo jaki poziom. Nie mam zamiaru robić tłumaczeń, nie mam zamiaru zdawać egzaminów. Po prostu chciałabym być wstanie w podstawowych kwestiach się swobodnie dogadać. Nie kończąc rozmowy na takiej zasadzie: Keine Ahnung. Ich verstehe nicht. Ich spreche Deutsch nicht/Nie mam pojęcia. Nie rozumiem. Nie mówię po niemiecku.

Jeszcze jedna rzecz tak na koniec. Posty z serii nie będą pojawiać się w głównej szpalcie bloga. Każdy z nich będzie podlinkowany do obrazka znajdującego się w sidebarze po prawej stronie, dlatego zachęcam do śledzenia bloga na Facebooku, bądź Bloglovin, bo wszystkie posty będą tam aktualizowane. Wtedy na pewno niczego u mnie nie przegapicie ;)


Follow
I tutaj też pytanie do Was: O czym w takich podsumowaniach chcielibyście poczytać? O sposobach nauki? O materiale, który w danym okresie przerobiłam? O materiałach, z których korzystam? A może o czymś jeszcze innym?

Related Posts

E-book

Archiwum