Przegląd literatury #10

To już dziesiąty przegląd literatury. Sądziłam, że w tym czasie, przez który akcja ma miejsce, będzie ich znacznie więcej, ale codzienne obowiązki nie pozwalają na czytanie w takich ilościach, w jakich bym sobie tego życzyła, ale na tyle, na ile pozwala mi czas i pozwalają możliwości, to jak najbardziej możecie liczyć na kolejne odsłony i kolejne mniej lub bardziej trafione tytuły. Dzisiaj troszkę orientalnie, troszeczkę magicznie, ale wydaje mi się, że będzie bardzo pozytywnie.

PrzeglądLiteratury

DWÓR CIERNI I RÓŻ – SARAH J. MASS

Perełka nad perełkami. Jedna z najlepszych książek tego roku. Ja wiem, że do końca jeszcze masa czasu, ale już dawno nie czytałam tak wciągającej i cudownej lektury. Pokochałam autorkę za Szklany tron i Koronę w Mroku, urzekło mnie Dziedzictwo Ognia, szykuję się na czytanie Królowej Cieni, która swoją premierę miała tydzień temu a teraz autorka jeszcze bardziej mnie w sobie rozkochała. Biorę w ciemno wszystko, co napisze i z niecierpliwością czekam na kolejny tom, bo czytałam, że jest jeszcze lepszy.

Historia świata, w którym mierzą się ze sobą ludzie i fae. Dzieli ich bariera, ale chroni ich tylko pozornie. Bohaterką jest nastoletnia Feyra, która tak samo jak Celaena w Szklanym Tronie nie daje sobie w kaszę dmuchać, jest waleczna i walczy o przetrwanie. Takie właśnie bohaterki lubię i takie książki czyta mi się znacznie lepiej, niż te z biednymi ofiarami losu, które tylko czekają na swojego księcia. I niech Was nie zmylą fae i ich świat. To nie jest kolejna infantylna historia. To kawał bardzo dobrego tekstu. Fani klasycznej czy twardej fantastyki może nie będą zachwyceni, ale jeżeli lubicie przede wszystkim twórczość Sarah J. Maas, bądź zbliżone klimaty, to jestem pewna, że przepadniecie. Ja serdecznie polecam i zastanawiam się, czy nie przeczytać książki raz jeszcze. Tak bardzo porwał mnie ten świat i bohaterowie. Myślę, że na koniec roku nie wyjdzie poza 5 najlepszych przeczytanych przeze mnie książek w 2016.

HARRY POTTER. KSIĄŻKA DO KOLOROWANIA + HARRY POTTER. MAGICZNE STWORZENIA DO KOLOROWANIA

Wpadłam w szał kolorowania. Przepadłam całkowicie. Tak jak za dziecka nienawidziłam tego robić, tak teraz oglądam kredki, pastele, pędzelki, oglądam kolorowanki, kupuję kredki, kupuję kolorowanki i bawię się jak dziecko. Większość motywów, które preferuję kolorować i które zwracają moją uwagę, to motywy kwiatowe, natura, ewentualnie nutka abstrakcji. Niedawno Wydawnictwo Otwarte podesłało mi swoje kolorowanki ze świata Harrego Pottera i muszę przyznać, że zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia.

Jedno co mnie w tych publikacjach denerwuje i od czego zacznę, żeby negatywy mieć z głowy, to powtarzające się wzory. To kwestia iście subiektywna, ale doszłam już do wniosku, że nie przepadam za mandalami, czy stale powtarzającymi się motywami, bo kolorowanie jest fajne, ale wystarczy mi raz, może dwa pokolorować to samo. A dwie strony wypełnione na zmianę błyskawicami, okularami i szalikiem, to nie jest szczyt moich marzeń i takie motywy zamiast mnie relaksować i cieszyć, po prostu irytują. Aczkolwiek zaznaczam raz jeszcze, że jest to tylko moja opinia, bo nie przepadam za takimi wzorami, ale jest grono osób, które preferuje kolorować właśnie w taki sposób.

Na szczęście książki są dość obszerne i przedstawiają przeróżne motywy, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Mamy konkretne sceny filmowe, mamy postaci, potworki, herby i właśnie coś na kształt mandali. Papier w kolorowance jest dość gruby i można się na nim artystycznie wyżywać. Z jakości wydania jestem w tym przypadku bardzo zadowolona. Dużym plusem obu publikacji są kolorowe zdjęcia z tyłu książki, które często pomagały mi dobrać odpowiedni kolor kredki, do danego obrazka – np. w przypadku feniksa. Zerknęłam jak wyglądał w filmie – nie musiałam sięgać po telefon, czy włączać komputera, pomogła mi sama kolorowanka – no i przystąpiłam do kolorowania. Naprawdę świetna sprawa.

Dlatego też polecam każdemu fanowi kolorowania, który w dodatku jest fanem uniwersum Harrego Pottera. Jestem pewna, że się nie zawiedziecie, bo książki mają przecudowne obrazki, w których naprawdę można wykazać się swoimi umiejętnościami, ale też świetnie się bawić wtedy, kiedy tych zdolności nie mamy i chcemy po prostu artystycznie się wyżyć i nie narzekać na efekty. Sama talentu do kolorowania nie mam i dużo nauki przede mną, ale muszę przyznać, że z feniksa jestem niesamowicie zadowolona i to chyba mój najpiękniejszy jak dotąd obrazek. Zresztą sami możecie ocenić moje twory z tych kolorowanek.

To jeszcze pochwalę się Wam obrazkiem, z którego jestem mega zadowolona! :)

https://www.instagram.com/p/BFUDMarNjuo/?taken-by=wredotek.pl

ALEKSANDRA – OSYP NAZARUK + HAREM SULEJMANA – COLIN FALCONER

Nutka orientu w dzisiejszym wpisie. Wspaniałe Stulecie podbiło serca widzów na całym świecie, w tym wielkie grono w Polsce i chociaż sama wymiękłam po kilku odcinkach, zerkając tylko od czasu do czasu co w świecie Sulejmana Wspaniałego się dzieje, to mimo wszystko bardzo zainteresowała mnie postać zarówno Aleksandry jak i Sułtana. Dlatego chętnie sięgnęłam po obie pozycje i dzięki temu mogę je teraz porównać.

Jeżeli szukacie książki na wzór serialu, która wciągnie i którą będziecie wręcz pochłaniać to sięgnijcie po Harem Sulejmana. Czytając ten tytuł czułam klimat serialu i właśnie w tej konwencji napisano całą książkę. Czułam fascynację, z każdą stroną chciałam więcej i nie mogłam się od książki oderwać. Jeżeli jednak chcecie czegoś spokojniejszego, co skupi się na osobie Aleksandry, wskaże na więcej sytuacji, to polecam Aleksandrę. Mi książka nie do końca podeszła, strasznie się przy niej wynudziłam i niestety nie potrafiłam wczuć się w historię. Nawet Aleksandra nie była do końca Aleksandrą, którą miałam w głowie a sułtan… hmmm… dla mnie był w tej książce po prostu pantoflarzem w stosunku do Hurrem. Zresztą kilka faktów historycznych zostało w niej pomieszanych, na co zwraca uwagę nawet tłumaczka, dlatego nie do końca jestem przekonana do tego tytułu, ale jeżeli chcecie się skupić głównie na postaci Aleksandry, na pewno wyłuskacie fajne, ciekawe informacje. Wybór pozostawiam Wam! :)

BUSINESS ENGLISH MAGAZINE NR 53

Kolejne rewelacyjne wydanie od Colorful Media. Chociaż nie wpadłam w ten klimat wyborów w USA i nie do końca śledzę te całe konflikty na linii Trump – Clinton, to okładka w jakiś sposób mnie urzekła i jak tylko znalazłam ten numer w skrzynce, to zgarnęłam go do torebki i następnego dnia się zaczytywałam. Akurat w pracy informatyk zajmował się moim komputerem i przeprowadzał jakieś aktualizacje i nie miałam narzędzia pracy, to żeby nie marnować czasu, skupiłam się na magazynie i angielskim. No i przeczytałam niezwykle fascynujące artykuły.

Pierwszy z nich, który serdecznie polecam, to artykuł If You Start Me Up, dotyczący start upów w różnych miastach świata: od Doliny Krzemowej, przez Tel Aviv, Kuala Lumpur, Berlin, Warszawę, aż po Sydney. Ciekawe informacje i masa przydatnego słownictwa. A jeżeli chcecie wiedzieć w jaki sposób zapoznaję się z artykułami i uczę słówek, to możecie zerknąć na załączonym odnośniku z mojego instagrama.

https://www.instagram.com/p/BFv2b4INjgT/?taken-by=wredotek.pl

Kolejny, który bardzo mi się spodobał to Lights! Camera! Stream! dotyczący formy przekazywania seriali i tego, z czym się to wiąże. Streamowanie, np. poprzez Netflix jest coraz popularniejsze i artykuł traktuje o początkach dystrybucji seriali, aż po czasy aktualne. Bardzo ciekawy i fascynujący przegląd. Forma nauki taka sama jak w przypadku poprzedniego artykułu, aczkolwiek nieudokumentowana na instagramie. Serdecznie polecam! :)

Related Posts

E-book

Archiwum