Jak robić reklamę w vlogosferze?

Dzisiaj będzie krótko, zwięźle i na temat. O dziwo, bo jednak zazwyczaj się troszkę rozpisuję. Dzisiaj jednak pokażę Wam, jak robić reklamę w vlogosferze. Wiecie, a może nie wiecie: studiuję zaocznie zarządzanie marketingiem i sprzedażą. Zagadnienia marketingu interesują mnie coraz bardziej, a tym bardziej zagadnienia z zakresu marketingu internetowego i angażowanie w promocję blogerów i vlogerów. Mówię tutaj o fajnej, kreatywnej, angażującej promocji, która przynosi skutek. A nie jedynie jest, bo jest. Wczoraj wpadłam na idealny przykład tego, jak powinno się robić promocję w internecie. Korzystając z możliwości, jakie mogą zaoferować ciekawi twórcy. I przykład, który Wam dzisiaj przedstawiam, to w moim mniemaniu przykład idealnie zainwestowanych pieniążków, bo reklama jest po prostu rewelacyjna. I przede wszystkim nienachalna.

Wielu twórcom, przede wszystkim związanych z YouTube’m, zarzuca się to, że „się sprzedali”. Patrząc na to, co robią, rzeczywiście często tak jest – cokolwiek by nie mówili. Bo ich forma bardzo często gdzieś tam ginie przez to, że film za filmem mamy innego sponsora a filmy wcale się niczym nie wyróżniają, chociaż są sponsorowane. Często mam wrażenie, jakby robione były na siłę, bo filmy niesponsorowane są zabawne, ciekawe a te ze sponsorem odbieram jakby tworzone, by szansa nie przepadła a film powstał na czas. Nigdy nie odczułam tego oglądając sponsorowane filmy Włodka Markowicza (kolejny świetny przykład na dobry dobór reklamodawców i realizację filmów) czy właśnie G.F. Darwin, która jest dzisiejszym przykładem, który Wam prezentuję.

Więc jak robić reklamę w vlogosferze?

Przede wszystkim naturalnie. Spójrzcie na filmik, który Wam przedstawiam. Jeżeli znacie twórczość G.F.Darwin, zauważcie, że produkcja niczym się nie różni od ich innych produkcji. Gdyby nie kilka ostatnich sekund filmu, nigdy nie domyśliłabym się, że jest tam jakakolwiek reklama. I o to właśnie chodzi, bo chociaż nie do końca jestem i mogę być targetem, to zainteresowali mnie i mogłabym jechać na tę konferencję tak po prostu. To nie jest reklama, gdzie co 10 sekund przewija się logo sponsora, czy konferencji, tylko w innej formie, albo panowie w niezręczny sposób co chwilę wymawiają nazwę konferencji. Robią swoje tak, jak robią to zawsze i dzięki temu reklama jest skuteczna. Pewnie trafi się jeden idiota z drugim, który zarzuci im, że „się sprzedali”, ale absolutnie tak nie jest. Bo czy byłby sponsor, czy nie, ten film wyglądałby tak samo dobrze. Może jedyna różnica jest taka, że bez sponsora nie wpadliby akurat na taki pomysł i pójście w takim kierunku?

Dla mnie rewelacja i nie narzekałabym na większą ilość takich produkcji! ;-)

Related Posts

E-book

Archiwum