Prawdziwy mężczyzna… nie jest Koreańczykiem

W ostatnim czasie pisałam o tym, że rozpoczęłam naukę koreańskiego. Tym razem jednak inny temat. Tym razem będę pisać o rankingu 100 najprzystojniejszych mężczyzn na świecie, który został opublikowany w ubiegłym tygodniu. I który wzbudził ogrom kontrowersji w naszym pięknym kraju. Ranking wygrał Koreańczyk, jeden z najpopularniejszych członków zespołu k-popowego BTS.

RANKING TC CANDLER

TC Candler rok do roku (od 30 lat!) tworzy ranking stu najprzystojniejszych twarzy (100 most handsome faces). Za rok 2019 pierwsze miejsce zajął Jeon Jung-kook. Jungkook jest jednym z członków zespołu BTS. Wygrał z takimi nazwiskami jak Jason Mamoa, Shawn Mendes czy David Beckham.

W ubiegłym roku, zwycięzcą rankingu był Jason Momoa znany ze swoich ról w Grze o Tron czy Aquaman. O co więc cała afera? A no o to, że Jason Momoa to przecież ucieleśnienie męskości – napakowany, brodaty, 100% mężczyzny w mężczyźnie. Jungkook zaś komentowany jest w przeróżne sposoby – nazwany został ładną Tajką, zniewieściałym chłopcem… oj długo mogłabym wymieniać.

JACEK PIEKARA ROZPOCZĄŁ ARMAGEDON

Pan Jacek Piekara, znany polski pisarz rozpoczął mały armagedon swoim wpisem na Twitterze. Stwierdził, że skoro w zeszłym roku wygrał Jason Momoa, to tegoroczny wybór pokazuje, że świat schodzi na psy. W Internecie zawrzało. Część osób zaczęła się wypowiadać o tym, jaki Jungkook jest niemęski i jak bardzo nie zasłużył na wygraną. Inni zaczęli debatować o tym, jakie są gusta i guściki. Jakim cudem kobietom może się podobać tego typu „mężczyzna”. Jeszcze inni doszli do wniosku, że z rankingu powinno usunąć się Azjatów i zrobić dla nich osobny ranking (sic!). Jeszcze inni zaczęli walczyć o swojego k-popowego idola i zażarcie go bronić.

ARCHETYP PRAWDZIWEGO MĘŻCZYZNY

Część z Was pewnie dalej zastanawia się w czym cały ten problem. Ano problem pojawił się po tym, że grupa mniej lub bardziej za(nie)dbanych Polaków stwierdziła, że skoro chłopaczek nie wyhodował zarostu i jest tak „piękny” uwłacza temu rankingowi i im samym. Że przecież prawdziwy facet to taki facet typu drwal. Ma mieć brodę, najlepiej muskuły, albo w polskich realiach piwny brzuszek i pilota w ręku i wtedy będzie zasługiwał na wygraną.

Prawdę mówiąc nie chcę za głęboko wchodzić w takie rozważania. Sama wychodzę z założenia, że rośnie nam pokolenie pi*dusiów w rurkach, którzy nie potrafią niczego. Jednocześnie nie uważam brodatego, owłosionego faceta za obiekt, którym mogłabym się wizualnie napawać. Dlatego nie chciałabym zostać źle zrozumiana i wzięta za hipokrytkę.

Zmierzam raczej w kierunku tego, że gusta są przeróżne i faceci wyglądają przeróżnie. W naszych, polskich realiach, gładka skóra, ułożone włosy, które często w przypadku k-popowych idoli są farbowane, na różne kolory, mogą być szokujące i uwłaczające mężczyźnie, ale pamiętajmy, że nie wszyscy na świecie siedzą w swoim zaściankowym grajdołku i żyją w wyimaginowanym świecie swoich własnych przekonań.

PIĘKNO JEST W OCZACH PATRZĄCEGO

Jest takie piękne powiedzenie, które bardzo lubię po angielsku. „Beauty is in the eye of the beholder”, które oznacza tyle co „nie to ładne, co ładne, ale co się komu podoba”. No właśnie.

Zapominamy, że piękno różni się względem każdego kraju i kultury. To, jakie kobiety podobają się w Ameryce Południowej różni się diametralnie od tego, co podoba się w środkowej Afryce, czy na bliskim wschodzie. Bardzo podobał mi się swego czasu ten film.

Tego typu filmy powstają zazwyczaj w oparciu o wygląd kobiet. A co z mężczyznami? Drodzy Państwo – jest dokładnie tak samo!

KULTURA I AKCEPTACJA

Pamiętajmy, że taki ranking obejmuje cały świat. Usuwanie z nich Azjatów, bo bardziej, niż inne nacje o siebie dbają, czy z jakichkolwiek innych, wyimaginowanych powodów, nie ma sensu. Dwa lata temu zwycięzcą tego rankingu został kolega z zespołu Jungkooka, V. Wtedy takiej afery nie było. Teraz, wygrana po Jason Mamoa wzbudziła ogrom kontrowersji.

Czy ranking jest tak ważny?

No właśnie. Czy ranking jest tak ważny, żeby tak mocno przejmować się jego wynikiem? Gdyby nie te wszystkie afery i internetowe wypowiedzi, pewnie przeszłabym koło niego obojętnie. Podoba mi się to co podoba i jest to odmienne od tego, co podoba się mojej koleżance Kasi, Zosi czy Ewelinie. Każdy z nas lubi co innego i o to właśnie chodzi. Po co przejmować się rankingiem tego typu.

Przeczytaj także wpisy „Promowanie otyłości – czy Wam wszystkim się poprzewracało w głowach?” oraz „#Trollingisugly, czyli kochaj swoje ciało”.

Co człowiek, który ma tak wielki problem z inną nacją i kompletnie odmiennym wyglądem od tego, co spotykamy na naszych ulicach, ma w głowie, że ma z tym tak wielki problem. Nie zrozumcie mnie źle, bo ani nie linczuję rankingu, ani nie bronię zwycięzcy. Jest nas na świecie tak wiele, z tak różnymi poglądami i upodobaniami, że nikomu nie jesteśmy wstanie dogodzić. Nie da się stworzyć rankingu idealnego, bo jednej kobiecie pan typu „owłosiona małpa” będzie sprawiać wizualną przyjemność, innym nie. Jedne polecą na napakowanego koksa, inne nie. Tak samo z koreańską, czy azjatycką urodą. To, że ktoś docenił Jungkooka i umieścił go na pierwszej pozycji rankingu, nie oznacza, że cały świat musi zmienić swoje poglądy i się z tym zgadzać. Tak samo, w zeszłym roku, kiedy to Jason Momoa wygrał ranking, rzesze nastolatków wzdychających do swoich k-popowych idoli nie zaczęły zrywać plakatów ze ścian i rezygnować ze swoich upodobań.

Podsumowanie

Chcemy żyć po swojemu? To dajmy żyć innym. Nie trzeba akceptować wyniku rankingu. Można go komentować. Jednak komentarze w stylu, że świat schodzi na psy uważam nie na miejscu. Jedyne co rzesza ludzi z panem Piekarą na czele sprawia takim rozumowaniem to to, że nie mam ochoty z nimi dyskutować. Bo nie ma o czym. Rozumiem różnice poglądów i preferencji, ale to, że dla Pana Jacka świat schodzi na psy preferując dany typ urody… No chyba nie muszę kończyć swojej wypowiedzi.

Jest mi bez różnicy, kto taki ranking wygra. Bo na 100 twarzy w tym rankingu pewnie połowa wizualnie mi się spodoba, druga połowa nie. Innej osobie, w innym miejscu na świecie spodobają się Ci, którzy mnie nie poruszyli. A nie zwróci uwagi na tych, którym ja przyznałabym pierwsze 50 miejsc.

Czy to tak ciężko zrozumieć?

I tak jak ja jestem za bardziej męskim społeczeństwem (o ile można to tak nazwać) i raczej omijam chłopców w rurkach… tak mogłabym stwierdzić, że społeczeństwo schodzi na psy, skoro jest ich coraz więcej. Skupiam się jednak na sobie, moim otoczeniu i ludziach z którymi sama przystaję. Jednocześnie próbując jakkolwiek zrozumieć, czy zaakceptować to, że innym może się to podobać. I tak samo w Jungkooku widzę cechy, które mogą podobać się innym i sama doceniam niejako jego urodę. Potrafię stanąć obok, spojrzeć na zdjęcie Pana Jasona Momoa i stwierdzić, że to naprawdę przystojny, męski facet. Jednocześnie z nastoletnim westchnięciem (choć już daleko mi do nastolatki!) potrafię spojrzeć na Jungkooka i też dojść do wniosku, że ma w sobie to coś.

A komentarze, że wygląda jak ładna Tajka, że gdzie w nim mężczyzna, skoro wygląda jak wygląda… zajmijcie się Panowie i Panie sobą, zadbajcie o siebie i spróbujcie się spodobać wszystkim na Ziemi – wtedy pogadamy. I wyjdźcie ze swoich ograniczonych umysłów próbując bardziej zrozumieć świat. Bo nie jesteście w nim sami. A każdy z nas ma prawo do kompletnie odmiennych, od naszych własnych, upodobań i nasze „ja” naprawdę nie jest najważniejsze.

Zostań ze mną na dłużej i bądź ze wszystkim na bieżąco:

Related Posts

E-book

Archiwum