Netflix, urodziny, urlop, imprezy, dieta, Semilac – Kwartalnik Wredotka

Od jakiegoś czasu nie czytuję blogów. Brakuje mi czasu, żeby robić wszystko, co tylko bym chciała. Dlatego też blogi przeglądam z doskoku. Kiedy widzę fajną polecajkę w social media, albo sama wchodzę na dwa wybrane blogi i sprawdzam co ich autorki napisały. Jednym z nich jest Kreatywa Klaudyny – jeden z blogów, przez który założyłam swój 7 lat temu drugim Aniamaluje – blog Ani, która jest jedną z najbardziej autentycznych osób w internecie i którą wręcz uwielbiam słuchać na instastory. Zazwyczaj pogadankowe stories mnie nudzą. Mam wrażenie, że są wymuszone i robione w celu podbijania zasięgów. Ania zawsze ma coś ciekawego do powiedzenia i zawsze patrzy na świat inaczej. Dzięki niej i ja staram się naprostować swoje myślenie w wielu kwestiach.

Kwartalnik

Przechodząc jednak do rzeczy i kończąc ten przydługi wstęp – Ania tworzy swoje tygodniki, w których podsumowuje tydzień. Niesamowicie lubię tę formę, bo nie zawsze kręci się tylko wokół życia Ani. Poruszane są też ciekawe, warte uwagi tematy. Postanowiłam zaczerpnąć z pomysłu Ani, przy czym u siebie tworzyć kwartalniki. Nie jestem gotowa na częstszą formę. Nie uważam, żeby na chwilę obecną była mi ona potrzebna, jednak chciałabym podsumować sobie każdy kwartał. Robię pewne założenia kwartalne. Kwartalnie sporo się jednak dzieje i chciałabym mieć zbiór linków z bloga w jednym wpisie. Napisać co się działo, omówić ważniejsze tematy. Mam nadzieję, że Ania się nie pogniewa. Ja, nawet dla siebie, będę po prostu miała fajną pamiątkę i wspomnienie tego, co robiłam. Dodatkowo, na pewno będą motywacją do tego, żeby robić fajne rzeczy.

Lipiec, sierpień i wrzesień to dla mnie miesiące wakacyjne. Moim ostatnim etapem edukacji były studia, więc do takiego pojmowania wakacji się przyzwyczaiłam. Te trzy miesiące minęły niesamowicie szybko, ale też wspominam je z niejakim sentymentem.

LIPIEC

W lipcu zaczęłam prowadzić BulletJournal. Kilka już razy podchodziłam do jego prowadzenia i zawsze odpadałam gdzieś w trakcie, choć uważam tę metodę notowania za szalenie wspomagającą moją produktywność. Tym razem mi się to udaje do dnia dzisiejszego. Dlatego też o tym wspominam, bo mój nowy, przepiękny BuJo (Devangari), zaczęłam właśnie od lipca.

Ruch bez auta

Początek lipca to walka z samą sobą i ogromne pragnienie odzyskania auta. W czerwcu miałam wypadek samochodowy i auto stało u mechanika po zderzeniu z sarną. Mieszkam na małym wypiździejewie, z którego ciężko gdzieś dotrzeć, więc trochę pochodziłam na pieszo do pracy i okazało się, że nie taka odległość straszna, bo odcinek, który autem przejeżdżam niekiedy 20 minut, w linii prostej ma zaledwie 5km. W Bydoszczy otworzyło się też kino letnie – otwarte kino na dachu centrum handlowego. Miałam ambitny plan pojawić się na wszystkich seansach. Ostatecznie byłam tylko na pierwszym, ale jakże mocnym „Przełęcz Ocalonych”. Powiedziałabym, że dobry film i polecam, ale ze względu na tematykę, do której nie pasuje określenie dobry, pozostanę przy – świetnie zrealizowany.

Netflix i seriale

Lipiec to także okres mundialowy i oglądanie meczy, ale też mój pierwszy miesiąc z Netflixem. Podłączyłam się do kumpla w pracy jako „ta czwarta” i znów wróciłam do medium, które skutecznie kradnie czas. Wróciłam do bardzo długo nie oglądanych „Pamiętników wampirów”. Złapał mnie sentyment do serii i postanowiłam ją zakończyć.

Trzeci weekend lipca to wyjazd do Łodzi. Wreszcie na mojej głowie pojawiły się różowo-fioletowe włosy, o które tak długo walczyłam (do obczajenia w poście znad morza). Paulina z Klimczak Hair Designers fantastycznie poradziła sobie z wyzwaniem i zrobiła magię.

Urodziny, podwyżka i dieta

27.07 skończyłam 25 lat i zdecydowanie nie miałam kryzysu ćwierćwiecza. Tego dnia dowiedziałam się też o przedłużeniu umowy w pracy na czas nieokreślony i zadowalającej mnie podwyżce. A co by atrakcji na ten dzień nie było za mało, wieczorem miałam pierwszą wizytę u dietetyczki, od której zaczęła się moja przygoda z odchudzaniem. Dojrzałam wreszcie do decyzji o zrzuceniu nadprogramowych kilogramów, więc trzymajcie kciuki, co by mi sprawnie poszło!

Słowo lipca

Słowo lipca to słowo obfuscation (czyt. obfuskejszyn). Totalnie rozwaliło mnie na łopatki. Kompletnie nie brzmi mi to na słowo angielskie i kiedy je usłyszałam, dostałam 30-minutowej głupawki, która później powracała falami. Jeżeli kogoś tym słowem rozbawię, no to piona za równie głupie poczucie humoru :D

SIERPIEŃ

Sierpień, to miesiąc, w którym postanowiłam zawiesić swoją działalność na youtube i skupić się na blogu. To miesiąc, w którym na bloga wróciłam. Z nowymi pokładami energii, pomysłów i nowym planem. Powstały tylko dwa wpisy, ale to mocne postanowienie pojawiło się w połowie miesiąca, więc nie miałam kiedy poszaleć.

Gdańskie biznesy

Sam początek miesiąca to biznesy w Gdańsku. Przyjechał znajomy i śmignęliśmy z nim i moim chłopakiem do Gdańska poogarniać kilka rzeczy. Wieczór spędziliśmy na mieście, kolejny dzień pospacerowaliśmy po starówce.

Sierpniowe weekendy stały pod znakiem gości – wpadali do nas znajomi z pracy. Część czysto rozrywkowo, niektórzy trochę rozrywkowo, a trochę biznesowo. Dawno się tak dobrze nie bawiłam i nie spędziłam tak miło czasu.

Firmowe wyjście

W jeden z piątków mieliśmy wyjście na miasto z pracy, na które udał się też mój chłopak. Bardzo dobrze się bawiliśmy a jednocześnie ciekawie wracaliśmy do domu. Przez moją dietę nie piłam, więc zostałam driverem. Ciekawie odwozić siedem osób pięcioosobowym autem. Na raz, żeby nie krążyć w tę i z powrotem po każdego. Objechałam miasto wzdłuż i wszerz, znajomy dobrze bawił się w bagażniku przez moment, a ja dalej nie wierzę, że to się rzeczywiście wydarzyło.

Urlop

13-26.08 to okres mojego urlopu, którego niesamowicie potrzebowałam. Wzięłam na siebie za dużo obowiązków i pracy i zwyczajnie byłam wymęczona. Urlop bez większych planów, poza tym, żeby przeczytać zaległości książkowe i skupić się na samorozwoju i rozwoju bloga i swoich mediów. Przerobiłam ¾ kursu Masterclass: Bloger Jasona Hunta oraz przeczytałam 5 książek i dwie miałam w toku. Pojechaliśmy też nad morze, nad którym poukładałam sobie myśli o blogowaniu (powstał na ten temat tekst, który znajdziecie tutaj). Ponadto, napisałam pierwszy wpis na bloga po dłuższej przerwie na temat Jarmarku św. Dominika.

Zakończenie lata w Myślęcinku

Pod koniec miesiąca udaliśmy się na Zakończenie lata w Myślęcinku w Bydgoszczy z czego też na blogu znajdziecie relację. W sierpniu, po trzech tygodniach miałam wizytę u dietetyczki i udało mi się zjechać 5,3kg na wadze – ogromny sukces i ogromna radość. Do tego wszystkiego, kupiliśmy z chłopakiem rowery i wreszcie zaczęłam jeździć. Nie wiem jak długo uda mi się jeździć przed zimą i mrozami, ale jestem pozytywnie nastawiona.

WRZESIEŃ

Wrzesień był dla mnie przypieczętowaniem decyzji o dalszym prowadzeniu bloga. Powstały 4 teksty – co prawda chciałabym pisać jeszcze więcej, ale wiem już, że sprawia mi to radość i chcę to robić. Jestem wstanie to robić regularnie i będę pracować nad zwiększeniem tej regularności. Mam jednak też inne obowiązki i nie rzucę nagle wszystkiego, żeby tylko na blogu pisać.

Był to najsłabszy miesiąc z tego zestawienia pod względem… życia, odchudzania i ogólnych aktywności. Niestety początek jesieni zawsze negatywnie mnie nastawia i po prostu dużo po pracy śpię. Ciężko jest więc robić coś więcej i być bardziej aktywną.

Języki obce

Wrzesień to przede wszystkim spora aktywność językowa – aktywnie i regularnie korzystam z Etutora, którego ubóstwiam oraz od lat nie porzucam Multikursu w nauce słówek języka hiszpańskiego. Wróciłam także do fiszek „Hiszpański fiszki. 1000 najważniejszych słów i zdań” i postanowiłam się wreszcie z nimi rozprawić i przerobić je do końca.

Summer Fall Festiwal

1.09 wybraliśmy się z chłopakiem na Summer Fall Festiwal, który odbywał się w Płocku. Co prawda mam dziwne podejście do koncertów i sama próbuję je jeszcze rozkminić, ale mimo wszystko bardzo mi się podobało. Nocny kochanek rozniósł wszystko i potwierdziłam tylko na tym koncercie swoją miłość do tego zespołu. Pierwszy raz natknęłam się też na Illusion, którzy niesamowicie mi się spodobali.

Jeżeli nie znacie jeszcze nocnego kochanka, to poniżej wrzucam jeden z ich utworów:

Wyjazd integracyjny

7.09 to nasz firmowy wyjazd integracyjny, który był dwudniowy, ale niesamowicie szalony i aktywny. Mieliśmy okazję bawić się w rodzaj paintballa, w którym się strzela z łuków. Biegaliśmy też w piłkach i próbowaliśmy powalić przeciwnika, a także urządziliśmy turniej siatkówki. Wieczorem posiedzieliśmy przy ognisku. Firma, w której pracuję to grono bardzo pozytywnych, dobrze dogadujących się osób. Uwielbiam tam pracować i uwielbiam spotykać się z tymi ludźmi i wspólnie spędzać czas.

Nowy sprzęt Semilac

W połowie miesiąca dojechał do mnie nowy sprzęt do manicure hybrydowego. Już od jakiegoś czasu sama robię sobie pazurki, ale z nieznanych mi przyczyn, nie zawsze mi to wychodziło. Przerobiłam różne firmy, różne lakiery, ostatnim elementem do wyeliminowania była lampa. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. Teraz pazurki dobrze trzymają, nie muszę się martwić o kondycję moich paznokci. Po prostu wiem, że będą dobrze wyglądać a robienie paznokci własnymi siłami okazało się o niebo przyjemniejsze z nowym sprzętem.

Podsumowanie szkolenia

Jakiś czas temu pisałam o szkoleniu Marketing Masters, na które uczęszczałam na początku roku. Pod koniec września otrzymałam upragniony certyfikat. Niebawem druga część mojej opinii na temat MM, jako że szkolenie zakończyłam, zaliczyłam i dostałam dyplom. Wielu z Was pisało do mnie maile w tej sprawie, więc teraz będę mogła się oficjalnie wypowiedzieć.

Dieta

Wrzesień i dla diety był miesiącem słabym, bo w 4 tygodnie schudłam około 1,5kg. Przy tym, w jaki sposób się odżywiałam i jak dużo zamawialiśmy, uważam, że to i tak sukces i cieszę się, że nawet kiedy sama nie gotuję i nie trzymam się kurczowo diety, jestem wstanie zapanować nad pewnymi nawykami tak, że mimo wszystko waga leci w dół. Chciałabym, żeby to było chociaż 3kg miesięcznie, ale lepszy taki spadek, niż żaden.

Blog

Na blogu może nie działo się wiele, ale pisałam o nowej kampanii Netii i ich możliwym plagiacie, podrzuciłam też 3 powody, dla których warto obejrzeć Deadpool 2, spisałam także kłębiące się myśli o możliwości rzucenia blogowania – link dałam już wyżej, a także podsumowałam nasz weekend nad morzem pisząc tekst o tym jak w trzy godziny zorganizować weekend nad morzem.


Trzy miesiące intensywne, bardzo zróżnicowane i bardzo ciekawe. Wrzesień najsłabszy, w pewnym momencie zastanawiałam się, czy nie idę w kierunku depresji, ale wydaje mi się, że doszłam już trochę do siebie i jest znacznie lepiej.

Staram się wyważyć jakoś swoje działania, ilość snu, nastawienie do nadchodzącej pory roku, aktywność fizyczną (a właśnie, we wrześniu zrobiłam 45km na rowerze. Może to nie jest zatrważająca ilość, ale i tak jestem z siebie dumna). Wierzę, że kolejne trzy miesiące będą równie dobre. A jak wygląda Wasz kwartał?

Zostań ze mną na dłużej i bądź ze wszystkim na bieżąco:

Related Posts

E-book

Archiwum